27 i 28 marca 1945 roku w Pruszkowie pod Warszawą NKWD aresztowało przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, na czele z generałem Leopoldem Okulickim „Niedźwiadkiem” oraz wicepremierem Janem Stanisławem Jankowskim. Zostali oni wywiezieni samolotem do Moskwy i stanęli przed sowieckim sądem w tzw. Procesie Szesnastu.
Choć nie ufano Rosjanom, to kierownictwo Polski Podziemnej pojechało do willi w Pruszkowie na rozmowy z nimi
Działania NKWD były wpisane w plan sowietyzacji zajętych ziem polskich oraz likwidacji struktur Polskiego Państwa Podziemnego.
Wcześniej, w lutym 1945 roku, Rada Jedności Narodowej, czyli parlament Polski Podziemnej, mimo sprzeciwu rządu emigracyjnego uznała ustalenia konferencji jałtańskiej.
Liczono na to, że dojdzie do demokratycznych wyborów, które pozwolą wyłonić rząd niezależny od władzy radzieckiej, o czym zapewniali w Jałcie przywódcy wielkich mocarstw: Roosevelt, Churchill i Stalin.
Dlatego, choć nie ufano Rosjanom, na ich zaproszenie kierownictwo Polski Podziemnej pojechało do willi w Pruszkowie na rozmowy z generałem Iwanem Sierowem, który dał generałowi Okulickiemu gwarancję nietykalności.
,,Na początku marca 1945 r. gen. Okulicki i wicepremier Jankowski otrzymali podpisane przez płk. Pimienowa listy z zaproszeniem na spotkanie z gen. płk. Iwanowem. Oba zaproszenia kończyła deklaracja: «Ja zaś ze swej strony, jako oficer Armii Czerwonej, któremu przypadła w udziale tak wielce ważna misja, całkowicie gwarantuję panu słowem oficera, że gdy pański los od chwili pańskiego przyjazdu do nas będzie zależał ode mnie, będzie pan w całkowitym bezpieczeństwie».
Wszyscy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali osadzeni na Łubiance
Wszyscy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego, wraz z aresztowanym wcześniej przewodniczącym Stronnictwa Narodowego Aleksandrem Zwierzyńskim, zostali wywiezieni samolotem do Moskwy i osadzeni na Łubiance, osławionej sowieckiej katowni.
Po ich porwaniu mocarstwa zachodnie ograniczyły się jedynie do złożenia oświadczeń protestacyjnych.
Adam Bień opowiadał w nagraniu dla Polskiego Radia o tym, jak po przywiezieniu do więzienia, wraz z Kazimierzem Kobylańskim, przedstawicielem Stronnictwa Narodowego w Radzie Jedności Narodowej, zostali siłą wepchnięci przez strażników w pierwsze, otwarte drzwi.
Wspominał też, że od chwili umieszczenia w więzieniu, poprzez wszystkie przesłuchania, nie widział żadnego z aresztowanych Polaków. Zobaczyli się dopiero podczas procesu, w czerwcu 1945 roku na sali sądowej.
Proces Szesnastu
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali oskarżeni o przygotowywanie wraz z Niemcami ataku na ZSRR, a także tworzenie oddziałów bojowych, które szerząc terror, miały mordować przeciwników Armii Krajowej oraz radzieckich wojskowych.
Proces miał charakter pokazowy, posłużył Sowietom jako narzędzie do zastraszenia społeczeństwa.
Nadano mu wielki rozgłos, co miało zdyskredytować w oczach świata legalne władze Rzeczypospolitej oraz antykomunistyczny ruch oporu na ziemiach polskich.

Kilkudniowa rozprawa przywódców Polskiego Państwa Podziemnego przed Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego w Moskwie zakończyła się 21 czerwca 1945 roku.
Sąd skazał 13 z 16 oskarżonych na kary więzienia, od 4 miesięcy do 10 lat. Trzy osoby uniewinniono.
Generał Leopold Okulicki, Jan Stanisław Jankowski oraz Stanisław Jasiukowicz zmarli w radzieckich więzieniach.
Pozostali wrócili do Polski, lecz wielu z nich ponownie aresztowano. Skazany na pięć lat więzienia, minister Adam Bień wspominał, że mimowolnie - przez drewniane ściany na Łubiance - był świadkiem ostatnich chwil życia generała Leopolda Okulickiego, skazanego na 10 lat, a wyprowadzonego z celi w Wigilię 24 grudnia 1946 roku.

Adam Bień opowiadał, że przez lata nic nie wiedział o losach generała Okulickiego. Sam powrócił do kraju w 1949 roku, a w 1955 roku w Przasnyszu usłyszał komunikat radiowy:
,,Na liczne zapytana naszych słuchaczy informujemy, że generał Leopold Okulicki umarł w Moskwie 24 grudnia 1946 roku.
Proces Szesnastu miał też swój wymiar międzynarodowy
W tym samym czasie, kiedy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego byli oskarżani o współpracę z Niemcami, Stalin sterował w Moskwie rozmowami na temat powstania zdominowanego przez komunistów rządu.
Mimo istnienia legalnego rządu w Londynie nowo powstały Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej został uznany przez USA i państwa zachodnie za legalną władzę w Polsce.
Podczas moskiewskich rozmów Władysław Gomułka mówił do przedstawicieli Rządu polskiego na emigracji:
,,Nie obrażajcie się panowie, że my Wam tylko ofiarujemy miejsca w rządzie, jakie sami uznajemy za możliwe (...). Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy (...). Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi.
Podstawą utworzenia - 28 czerwca 1945 - Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej stały się władze powołane przez Moskwę. Rok później, w czerwcu 1946, władza ta sfałszowała referendum ludowe, a w niedługim czasie - w styczniu 1947 - wybory do Sejmu Ustawodawczego.
Według oficjalnych danych komuniści uzyskali ponad 80 procent głosów. Oznaczało to uprawomocnienie ich rządów w ramach tzw. demokracji ludowej i stworzyło warunki dla pełnego podporządkowania społeczeństwa oraz likwidacji niepodległościowej opozycji.