Przedwojenna Polska była kinowym imperium – z ponad 800 salami projekcyjnymi i publicznością spragnioną nowości. Choć krajowa produkcja filmowa była ograniczona, repertuary kin zapełniały się dziełami z USA. Hollywood nie tylko dostarczało treści, ale miało też swoje biura, prasę i wpływ na cały rynek.
Pod koniec lat 30. w Polsce działało ponad 800 kin, jednak 80% repertuaru stanowiły produkcje amerykańskie. Największe hollywoodzkie wytwórnie – od MGM po Paramount – miały swoje przedstawicielstwa w centrum Warszawy i innych większych miastach.
,,Dystrybucja filmowa w latach międzywojennych była zorganizowana zupełnie inaczej niż dziś (…) Na całą Polskę przeznaczonych było zaledwie kilka kopii danego filmu. Właściciel kina musiał wcześniej zarezerwować termin w odpowiednim biurze
– przypomina dr Michał Pieńkowski z Filmoteki Narodowej.
Amerykański system po polsku
W USA funkcjonował tzw. „system studyjny” – z aktorami na etatach, własnymi kinami i ogromną kontrolą nad produkcją.
W Polsce ten model zaadaptowano na własnych warunkach. Warszawskie kino „Bałtyk” miało niemal monopol na premiery MGM, a filmy były selekcjonowane zgodnie z polskimi gustami.
,,Sprowadziliśmy do Polski nie produkcję seriową, lecz dziesięć wybranych, wielkich obrazów
– pisał periodyk „Kontakt” wydawany przez Columbię w 1936 roku.
Prasa i plakaty z Hollywood
Amerykańskie biura w Polsce wydawały własne czasopisma, jak „Metro Megafon” czy „Przyjaciel kinoteatru”. Można było w nich znaleźć nie tylko reklamy, ale i gotowe materiały promocyjne: plakaty, fotosy, ulotki.
Hollywood nad Wisłą to nie metafora – to rzeczywistość polskiej kinematografii tuż przed wojną.