Polska

Maciej Biniszewski Mistrzem Ortografii Polskiej 2024

image
Ogólnopolski Konkurs Ortograficznym Dyktando 2024 odbył się 19 października 2024 roku w Katowicach, fot. FB/Katowice Miasto Ogrodów
podpis źródła zdjęcia

Maciej Biniszewski z Grodziska Mazowieckiego został w sobotę Mistrzem Ortografii Polskiej 2024, najlepiej pisząc tekst ogólnopolskiego Dyktanda. Konkurs z udziałem kilkuset osób już po raz kolejny odbywał się w Katowicach. Poza zaszczytnym tytułem laureat I miejsca otrzymał nagrodę w wysokości 30 tys. zł.

Organizowany od wielu lat w Katowicach Ogólnopolski Konkurs Ortograficzny Dyktando to jedno z najważniejszych wydarzeń językowych w kraju. Organizatorem konkursu jest samorząd Katowic poprzez Katowice Miasto Ogrodów - Instytucję Kultury im. Krystyny Bochenek, zaś współorganizatorami są: Rada Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk i Fundacja im. Krystyny Bochenek.

Uczestnicy po raz kolejny musieli zmierzyć się z tekstem pełnym pułapek ortograficznych i interpunkcyjnych. Ich prace oceniało kilkuosobowe jury pod przewodnictwem prof. Katarzyny Kłosińskiej - przewodniczącej Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN.


Tak zaczynało się dyktando zatytułowane „Fantazmaty polonisty”, przygotowane w tym roku przez prof. dr hab. Annę Dąbrowską oraz prof. dr hab. Ewę Kołodziejek.

,,

Rozmarzony, choć co nieco znużony polonista w kobaltowoniebieskim T-shircie z naręczem lilii, szałwii, młodych marchwi i cukinii, z wolna przedzierał się przez burzany i bażyny w kierunku Starej Łomży przy Szosie w kotlinie Narwi. Lejtmotywem jego rozważań był enchirydion lingwistyczny, w którym chciał umieścić apoftegmaty swoich mistrzów: Noama Chomsky'ego/Chomskiego czy Ferdynanda/Ferdinanda de Saussure'a. Ileżby dał, by w późnowieczornej dyspucie móc poobcować z tak tęgimi umysłami!


Maciej Biniszewski Mistrzem Ortografii Polskiej 2024

Jury, po sprawdzeniu wszystkich prac, przyznało III miejsce Tomaszowi Kulickiemu, zaś laureata I miejsca miała wyłonić dogrywka - jak powiedziała prof. Kłosińska, prace dwojga uczestników - Macieja Biniszewskiego i Katarzyny Skałeckiej - były identyczne.


Skałeckiej nie było jednak na ogłoszeniu wyników, nie można więc było przeprowadzić dogrywki, stąd decyzja o przyznaniu jej drugiego miejsca, zaś Mistrzem Ortografii Polskiej został Biniszewski. Otrzymał nagrodę główną w wysokości 30 tys. zł, a laureaci drugiego i trzeciego miejsca odpowiednio 15 tys. zł i 5 tys. zł.

,,

Tu jest szaradziarstwo, które uprawiam, tu jest zaprzyjaźnienie się ze słownikiem, zbiór zasad i ogólnie takie obycie ze słowem, od wczesnego dzieciństwa


- powiedział zwycięzca, pytany przez dziennikarzy o to, jak zostaje się mistrzem ortografii.

W konkursie startował po raz szósty, w 2018 r. już stanął na podium i - jak powiedział - chciał się poprawić. W jego ocenie sobotnie dyktando było sporym wyzwaniem; choć wiedział, że poszło mu nieźle, nie spodziewał się, że zajmie pierwsze miejsce.


Na co dzień Biniszewski zajmuje się uczeniem matematyki, choć zaznacza, że nie jest szkolnym nauczycielem. Jak powiedział, nie jest też korektorem, choć ma korektorskie skłonności do wychwytywania błędów.

Tomasz Kulicki, który jest urzędnikiem z Ząbek pod Warszawą, powiedział, że w ogólnopolskim Dyktandzie startował po raz czwarty.


W 2020 r. zajął drugie miejsce, wtedy jednak impreza odbywała się w formule online z powodu pandemii koronawirusa. Jak ocenił, tegoroczny tekst, z którym mierzyli się uczestnicy był nieco łatwiejszy niż te z poprzednich lat.

,,

Nie było wyrazów, których pisownia byłaby dla mnie całkowitą zagadką, choć oczywiście kilka błędów popełniłem. Trochę trudności sprawiły mi nazwiska obcojęzyczne, ale jak widać nie było tych błędów aż tak wiele


- dodał.

Ogólnopolskie Dyktando napisało do tej pory w Katowicach ponad 53 tys. osób

Pomysłodawczynią ogólnopolskiego Dyktanda była Krystyna Bochenek, dziennikarka Radia Katowice, senator i wicemarszałek Senatu VII kadencji, która zginęła w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem.


Dyktando jest największą i najstarszą cykliczną imprezą upowszechniającą kulturę języka polskiego. Narodową klasówkę napisało do tej pory w Katowicach ponad 53 tys. osób.

Pierwsze Dyktanda odbywały się w studiu koncertowym Polskiego Radia Katowice, potem w Górnośląskim Centrum Kultury, następnie dwukrotnie w katowickim Spodku, gromadząc po kilka tysięcy osób. Były organizowane również za granicą - m.in. we Francji, Austrii czy Szwecji. Autorami tekstów Dyktanda i jurorami są wybitni polscy językoznawcy.

Kilkakrotnie tekst Dyktanda napisano bezbłędnie

Kilkakrotnie tekst Dyktanda napisano bezbłędnie. Po raz pierwszy w 1993 r. zrobił to Stefan Kamocki, nauczyciel z Piotrkowa Trybunalskiego.


Kolejny bezbłędny tekst w historii imprezy napisali w 2001 r. Małgorzata Denys i Marek Szopa, korektor tekstów niemieckojęzycznych, a dwa lata później ta trudna sztuka udała się Piotrowi Cyrklaffowi, informatykowi z Bydgoszczy.


Piątym bezbłędnym zwycięzcą konkursu został w 2009 r. Jan Chwalewski.

Dwóch zwycięzców Dyktanda wygrało również jego wersję internetową (przez komunikator Gadu-Gadu): Patrycjusz Pilawski (2009) i Marek Szopa (2012).


Trzech laureatów Dyktanda (Michał Gniazdowski, Patrycjusz Pilawski, Marek Szopa) opracowało hasła do najnowszej edycji Wielkiego słownika ortograficznego PWN z zasadami pisowni i interpunkcji.


Mistrzowie Polskiej Ortografii: Dariusz Godoś i Krzysztof Szymczyk zostali korektorami Nowego słownika ortograficznego PWN z zasadami pisowni i interpunkcji.


W 2010 r. odbyło się Dyktando Mistrzów, w którym udział wzięli laureaci wszystkich dotychczasowych edycji imprezy. W 2020 roku, ze względu na sytuację związaną z pandemią COVID-19, odbyło się Dyktando online.



Zobacz relacje TVP 3 Katowice: Ogólnopolskie Dyktando w Kotowicach. Kilkuset kandydatów do tytułu Mistrza Ortografii

Tekst ogólnopolskiego Dyktanda 2024

Organizatorzy opublikowali na swojej stronie internetowej tekst pt. „Fantazmaty polonisty”, z którym zmagali się uczestnicy konkursu. Autorkami są prof. dr hab. Anna Dąbrowska oraz prof. dr hab. Ewa Kołodziejek.

Rozmarzony, choć co nieco znużony polonista w kobaltowoniebieskim T-shircie z naręczem lilii, szałwii, młodych marchwi i cukinii, z wolna przedzierał się przez burzany i bażyny w kierunku Starej Łomży przy Szosie w kotlinie Narwi.


Lejtmotywem jego rozważań był enchirydion lingwistyczny, w którym chciał umieścić apoftegmaty swoich mistrzów: Noama Chomsky’ego/Chomskiego czy Ferdynanda/Ferdinanda de Saussure’a. Ileż by dał, by w późnowieczornej dyspucie móc poobcować z tak tęgimi umysłami! Ale cóż by on, niebożątko, mało zamożny nauczyciel polonista mógł rzec, siedząc vis-à-vis takiego, dajmy na to, Baudouina de Courtenay! I jaką wybrać formę? Pluralis maiestaticus? Megapomysł! Zagrałby va banque i podjął dyskusję o języku średnio-dolno-niemieckim albo o nie najnowszych, choć trudno akceptowalnych tych wszystkich outsourcingach, overdrive’ach, copywriterach. Poniewczasie pojął jednak, że to mrzonki, że może co najwyżej spisać bon moty owych koryfeuszy lingwistyki i wydać w Wydawnictwie Naukowym PWN.


Znienacka nad jego głową coś zahurgotało i zacharchotało. Zrazu pomyślał, że to niby-śpiew dziwożony nęcącej młodzieńców niczym mszywioły w sadzawce. Zastanawiał się, czy przypomina kobietę-rybę, czy raczej kobietę wampira. Gdyby wiedział, toby stworzył jej portret techniką decoupage’u/dekupażu i powiesił na dędze u wierzei wiejskiego domostwa. Upojony rzegotem rzekotki szedł przez chaszcze nieostrożnie. Nieomal rozdeptał żarłocznego gnatarza rzepakowca, dotknął groźnego bielunia dziędzierzawę, potrącił zbłąkaną dieffenbachię/diffenbachię, pokłuł się kolcami ostrężyny.


Naraz usłyszał huk i chrzęst, a na leśnej drodze pojawił się rozklekotany citroёn, na oko mało sprawny rzęch z wysokoobrotowym silnikiem. Siedział w nim dawno niewidziany koleżka, który jechał do Wnor-Pażoch w Podlaskiem i zapraszał na foie gras i beaujolais. Zawahał się, ale ponaddwudziestoletnia przyjaźń zobowiązuje. Miał trochę hajsu na rozkurz, więc pół zmartwiony, pół szczęśliwy porzucił lingwistyczne miraże i pojechał grać z kumplem w drużbarta. Notabene, pomyślał, nie dobrze, ale wspaniale mieć takiego druha.

źródło: 
Pobierz aplikację  TVP POLONIA
Aplikacja mobilna TVP POLONIA - Android, iOS, AppGallery
Więcej na ten temat