Mija 39 lat od zamachu na papieża Jana Pawła II. 13 maja 1981 roku o godzinie 17.19, podczas audiencji na placu św. Piotra w Rzymie, turecki zamachowiec Ali Agca strzelił do Ojca Świętego. Rannego papieża przewieziono natychmiast do kliniki Gemelli i poddano kilkugodzinnej operacji.
W 2000 roku Watykan ujawnił trzecią część tajemnicy fatimskiej, zapowiadającą przelanie męczeńskiej krwi przez papieża.
Naocznym świadkiem zamachu na Jana Pawła II był brat Kamil, właściwie Franciszek Kipiel, bonifrater z Polski, osobisty pielęgniarz papieża. To on towarzyszył rannemu Ojcu Świętemu w drodze do szpitala.
Kardynał Stanisław Dziwisz, wówczas osobisty sekretarz Ojca Świętego i prefekt Domu Papieskiego, znajdował się obok Jana Pawła II, gdy padły strzały.
W 2014 roku wspominał, że dla wszystkich to był szok i zaskoczenie.
Na wieść o zamachu większość stacji radiowych i telewizyjnych na świecie przerwała program i informowała o stanie zdrowia papieża. W całej Polsce rozpoczęły się modlitwy i nocne czuwania w intencji Jana Pawła II. O godzinie 20-tej w Krakowie zabrzmiał dzwon Zygmunt. Kardynał Franciszek Macharski (zmarł w 2016) dowiedział się o zamachu, będąc poza Krakowem. Następnego dnia rano, w wypowiedzi dla Polskiego Radia, podkreślił, że jest poruszony postawą jedności i modlitwą Polaków.
Tym dramatycznym chwilom towarzyszyła niepewność o życie Ojca Świętego. Po latach (2008) ksiądz Bogdan Bartołd, ówczesny rektor kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie, wspominał, że w 1981 roku Polacy przeżywali bardzo trudne chwile.
Szok, oburzenie, żal - takie były reakcje ludzi, którzy bez względu na poglądy, wyrażali solidarność z papieżem. Biskup Herbert Bednorz (zmarł w 1989) ówczesny ordynariusz diecezji katowickiej, powiedział, że po nocy czuwania nadszedł czas na refleksję.
Godzinom po zamachu, kiedy ważyły się losy Jana Pawła II, towarzyszyło czuwanie ludzi na całym świecie. Do Watykanu napływały depesze od przywódców politycznych państw i religijnych różnych wyznań. Polacy spontanicznie gromadzili się na modlitwie. Piotr Siedlecki ze Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Toronto mówił w nocnym wywiadzie dla Polskiego Radia, że dramat na placu św. Piotra poruszył całe społeczeństwo Kanady.
Dziesięć dni po zamachu lekarze z kliniki Gemelli poinformowali, że życiu papieża nie zagraża niebezpieczeństwo. Po trzech tygodniach Jan Paweł II powrócił do Watykanu, jednak nie odzyskał już dawnej kondycji. W pierwszym publicznym przemówieniu po zamachu, papież przebaczył Ali Agcy.
Kulisy zamachu na papieża oraz motywy, którymi kierował się Agca, nie zostały do końca wyjaśnione. Zdaniem sędziego Ferdinando Imposimato, który prowadził dochodzenie we Włoszech, stały za tym władze Związku Sowieckiego. Śledztwo w tej sprawie prowadził także Instytut Pamięci Narodowej.
Rok po zakończeniu 8-letniego dochodzenia, w 2015-tym, opublikowano książkę o zamachu na Jana Pawła II. Autorzy - Andrzej Grajewski z "Gościa Niedzielnego" i Michał Skwara - prokurator IPN, powiedzieli Polskiemu Radiu, że w zamachu brały udział bułgarskie służby specjalne, sowieckie zaś zacierały ślady.
Ali Agca odsiedział blisko 20 lat we włoskich więzieniach, po czym został ułaskawiony.
W Turcji spędził w celi kolejne 5 lat, za inne przestępstwa. Wyszedł na wolność w 2010 roku.
Przestrzelony pas sutanny Jana Pawła II znajduje się w sanktuarium na Jasnej Górze. Pocisk, którym Ali Agca strzelał do papieża, został umieszczony jako wotum w koronie Matki Bożej w sanktuarium w Fatimie. Naznaczona krwią sutanna, stanowiąca dla wiernych bezcenną relikwię, jest przechowywana w Sanktuarium Świętego Jana Pawła II w Krakowie.