Przenoszony przez amerykańskie szare wiewiórki pasożyt obniża aktywność europejskich rudych wiewiórek - informuje "Journal of Animal Ecology".
Obecnie występuje na Wyspach Brytyjskich i we Włoszech, gdzie jej liczebność stale rośnie, a zasięg występowania zwiększa się. Maleje natomiast populacja rodzimej wiewiórki pospolitej (rudej), która nie wytrzymuje konkurencji o zasoby z większą i silniejszą konkurentką.
Poza tym wiewiórka szara przenosi zabójczego dla rudej wirusa (squirrel poxvirus), który potencjalnie może przenosić się także na ludzi.
W odróżnieniu od rudej, szara wiewiórka wyrządza szkody w drzewostanach, ponieważ w okresach niedoboru pokarmu zgryza korę i zjada głębiej położone tkanki, co osłabia drzewa i ułatwia ich zasiedlanie przez grzyby i owady.
Kolonizacja reszty Europy w ciągu kilkudziesięciu lat wydaje się nieunikniona. Nowy czynnik sprzyjający inwazji amerykańskiego gryzonia odkrył międzynarodowy zespół naukowców z uniwersytetów we Włoszech i Belgii. Chodzi o pasożytującego w jej jelitach robaka - nicienia Strongyloides robustus.
Europejskie wiewiórki pospolite są zwykle zarażone tylko jednym gatunkiem pasożytniczego robaka (Trypanoxyuris sciuri), który ewoluował wraz z tym nadrzewnym ssakiem.
Jak wykazały nowe badania, zarażone obcym pasożytem Strongyloides robustus rude wiewiórki stają się mniej aktywne. Dwa lata wcześniej opublikowano pracę z której wynika, że szare wiewiórki powodują wzrost stężenia hormonów stresu (glikokortykoidów) u przebywających na tym samym terenie przedstawicieli rodzimego gatunku.
Jak wskazują autorzy, mniejsza aktywność w połączeniu z chronicznie podwyższonym stężeniem glikokortykoidów mogą pogarszać rozwój i ograniczać sukces reprodukcyjny wiewiórek pospolitych, a nawet zagrażać ich życiu. Połączenie wzajemnie oddziałujących procesów ekologicznych i fizjologicznych doprowadzi z czasem do wyginięcia rodzimej populacji.