Ministerstwo Spraw Zagranicznych protestuje przeciwko usunięciu w rosyjskim Twerze tablic upamiętniających pomordowanych polskich policjantów. W oświadczeniu MSZ czytamy, że nie ma zgody na próby relatywizacji historii II Wojny Światowej i tragicznego okresu stalinowskiego.
Tablice upamiętniające ofiary Zbrodni Katyńskiej zdemontowano z budynku byłej lokalnej siedziby NKWD.
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział, że takie działanie można wiązać z postawą Polski w kwestiach historycznych.
Z inicjatywą usunięcia tablic wystąpił lokalny oddział Partii Komunistycznej Rosji, który powołał się na nowe ustalenia historyczne.
W październiku zeszłego roku Prokurator Centralnego Rejonu w Twerze zakwestionował legalność tablic w liście do władz uczelni, do której należy dawny budynek NKWD.
MSZ przypomniało, że jednoznacznie o miejscu mordu ponad 6300 polskich policjantów mówił w 1991 roku były szef miejscowego NKWD Dmitrij Tokariew.
Rano na antenie Programu 3 Polskiego Radia minister kultury Piotr Gliński zapowiedział zdecydowany protest przeciwko zdjęciu tablicy w Twerze.
Z apelem do ministrów spraw zagranicznych, kultury i spraw wewnętrznych zwrócili się policyjni związkowcy
Przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski powiedział IAR, że tłumaczenia strony rosyjskiej jest niewiarygodne. Dodał, że z problemami boryka się także polska parafia w Twerze.
Miejscowe władze chciały zamknąć polski kościół wskazując na zły stan techniczny świątyni.
Zdaniem policjantów są to działania, które mają doprowadzić do wymazania polskości z tego miasta.