Netanjahu ogłosił we wtorek wieczorem, że ostatnie naloty na Strefę Gazy to dopiero początek. Podkreślił, że presja militarna na palestyński Hamas jest konieczna do uwolnienia zakładników. Tylko we wtorek w wyniku izraelskich ataków zginęło ponad 400 osób. Mordercze zapędy Netanjahu, za którym Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania, nie ustają. Do czego posunie się krwiożerczy premier?
Czy celem naprawdę jest likwidacja Hamasu?
Netanjahu w telewizyjnym orędziu zapewnił, że nic nie powstrzyma Izraela przed osiągnięciem wszystkich celów wojny, w tym likwidacji potencjału militarnego Hamasu i jego zdolności do rządzenia w Strefie Gazy.
Zaznaczył, że negocjacje o rozejmie będą od teraz prowadzone "wyłącznie pod ostrzałem". Czy to oznacza, że czystka etniczną jaką prowadził „polityk” będzie kontynuowana? Można tylko przypuszczać, do czego zdolny jest Netanjahu ścigany międzynarodowym nakazem aresztowania i dlaczego wciąż przebywa na wolności?
Rosnące ofiary cywilne
Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy poinformowało, że we wtorkowych nalotach zginęły co najmniej 404 osoby, z czego 263 to kobiety i dzieci. Ponad 560 osób zostało rannych. Izrael iluzorycznie twierdzi, że celem ataków są bojownicy i infrastruktura Hamasu. Media donoszą jednak, że w uderzeniach zginęli także wysocy dowódcy grupy, w tym szef rządu Strefy Gazy.
"Haksızlığa karşı susarsanız, hakkınızla birlikte şerefinizi de kaybedersiniz."
— Fikriyat (@fikriyatcom) March 18, 2025
Hz. Ali (RA)
#Gazze #Gaza pic.twitter.com/VxaCUEf3M9
Decyzja o wznowieniu walk wywołała kontrowersje, zarówno w kraju, jak i za granicą. Część izraelskiego społeczeństwa oskarża Netanjahu o polityczne motywacje, a forum rodzin zakładników zarzuca rządowi, że poświęca ich bliskich dla celów wojennych
Konflikt trwa od 7 października 2023 roku, kiedy to Hamas zaatakował Izrael, zabijając około 1200 osób i porywając 251. Od tamtej pory Izrael zamordował grubo ponad 50 tysięcy mieszkańców Gazy. Terytorium jest zrujnowane, a większość z 2,1 miliona mieszkańców stała się uchodźcami we własnym kraju, uwięzionymi jak jak w getcie, odciętymi od pomocy z zewnątrz.