Na 6 lutego przypada 67. rocznica katastrofy monachijskiej, najczarniejszego dnia w historii Manchesteru United. W 1958 roku, w tych tragicznych wydarzeniach, życie straciły 23 osoby, w tym 8 piłkarzy Manchesteru.
Tamtego feralnego dnia Manchester United wracał z Belgradu z rewanżowego spotkania z Crveną Zvezda w Pucharze Europy. Samolot z piłkarzami Czerwonych Diabłów miał zaplanowane międzylądowanie w Niemczech w celu uzupełnienia braków paliwa. Przy trzeciej próbie poderwania samolotu z pasa startowego doszło do tragedii. W czwartek w okolicach Teatru Marzeń, a także na Manchesterplatz, odbyły się wspominkowe uroczystości.
Roger Byrne, Geoff Bent, Mark Jones, David Pegg, Liam Whelan, Eddie Colman i Tommy Taylor zgineli na miejscu. Zginęli również sekretarz klubu Walter Crickmer i trenerzy Tom Curry i Bert Whalley. Duncan Edwards i Johnny Berry byli w stanie krytycznym i walczyli o swoje życie. Matt Busby miał rozlegle obrażenia i był jedynym oficjelem, który przeżył katastrofę. Zginęło ośmiu dziennikarzy będących na pokładzie. Życie straciła jedna osoba z załogi i dwoje innych pasażerów. Duncan Edwards i Kenneth Rayment zmarli kilka dni później.
Manchester United co roku upamiętnia ofiary katastrofy. Przed ostatnim spotkaniem z Crystal Palace na Old Trafford złożono pamiątkowe wieńce, a piłkarze zagrali z czarnymi opaskami na ramionach.