Około 13 tys. członków amerykańskiej Krajowej Akademii Sztuki i Techniki Rejestracji wybrało laureatów tegorocznych nagród muzycznych Grammy. Sukces na 67. gali odnieśli w niedzielę w Los Angeles głównie Beyonce, Kendrick Lamar i Chappell Roan.
Beyonce zdobyła statuetkę za najlepszy album roku „Cowboy Carter”. Wyróżnienie to, tzw. The Big Award, jest uważane za szczególnie prestiżowe. Do wręczenia go artystce poproszono kilkudziesięciu strażaków, kobiet i mężczyzn, walczących z pożarami w Kalifornii. Odbierając statuetkę wokalistka, aktorka, autorka muzyki, producentka, reżyserka i biznesmenka wyraziła wdzięczność strażakom. Artystka w tym roku dostała 11 nominacji do nagród Grammy. Łącznie uzbierała ich w swojej karierze 99.
Dwie z prestiżowych statuetek przypadły Kendrickowi Lamarowi. Znany jako jedna z największych i najbardziej wpływowych hiphopowych gwiazd miał dotychczas 17 nagród Grammy, a także nagrodę Pulitzera. Podczas niedzielnej gali wzbogacił swoją kolekcję o wyróżnienie za nagranie roku oraz piosenkę roku. Obydwie nagrody za utwór „Not Like Us”, które zadedykował miastu Los Angeles. Nagrodę za piosenkę roku wręczyła mu Diana Ross.
Akademia Sztuki i Techniki Rejestracji przyznała nagrody w ponad 90 kategoriach. Za najlepszy popowy album wokalny „Short N’Sweet” uhonorowano Sabrinę Carpenter. Shakira zdobyła statuetkę za najlepszy latynoski album popowy „Las Mujeres Ya No Lloran”. Dan Nigro został nagrodzony tytułem Producenta Roku za pracę nad albumami Olivii Rodrigo oraz Roan. Uczestnicy gali złożyli hołd zmarłemu 3 listopada Quincy Jonesowi i innym artystom. Legendarny muzyk miał 91 lat. Producent, aranżer, trębacz, kompozytor muzyki filmowej i telewizyjnej oraz filantrop był zdobywcą 28 nagród Gramy. Wspominał go m.in. Stevie Wonder.