Sąd okręgowy w Hanau (Hesja) może ponownie rozpatrzyć sprawę nazisty, byłego strażnika niemieckiego obozu śmierci Sachsenhausen. Choć w maju odmówiono wszczęcia postępowania z powodu rzekomej niezdolności oskarżonego do stawienia się przed sądem, wyższy sąd regionalny we Frankfurcie nad Menem (OLG) uchylił tę decyzję, wskazując na braki w raporcie biegłego.
Nils Lund, rzecznik prokuratury, zaznacza, że szansa na proces istnieje, ale ze względu na wiek oskarżonego – 100 lat – działania muszą być priorytetowe. Mimo to sąd w Hanau nie wyznaczył terminu zakończenia badań. „Dalsze analizy potrwają kilka miesięcy”
Prokuratura w Giessen złożyła apelację, która doprowadziła do wezwania sądu w Hanau do ponownych badań. Jak wyjaśnia prokurator generalny we Frankfurcie Torsten Kunze, decyzja OLG jest niezwykle ważna.,,Jeśli postępowanie główne zostanie wszczęte, może to być ostatni proces tego rodzaju, co podkreśla historyczne znaczenie tego postępowania
– podkreślił w rozmowie z agencją dpa.
Historia zbrodni
W sierpniu 2023 roku prokuratura oskarżyła byłego członka SS o pomocnictwo w zamordowaniu ponad 3,3 tys. osób. W latach 1943–1945 oskarżony pełnił funkcję strażnika w Sachsenhausen, gdzie więziono ponad 200 tys. osób. Dziesiątki tysięcy zginęły z powodu głodu, chorób, pracy przymusowej i systematycznej eksterminacji.
Polskie ofiary obozu
W Sachsenhausen więziono także wielu Polaków, w tym krakowskich profesorów aresztowanych podczas Sonderaktion Krakau w 1939 roku oraz gen. Stefana Roweckiego „Grota”, komendanta Armii Krajowej, osadzonego tam w 1943 roku po przesłuchaniach w Berlinie.
Proces tego rodzaju, jeśli do niego dojdzie, będzie nie tylko walką o sprawiedliwość, ale także przypomnieniem o tragicznej historii, która nie powinna być zapomniana.