20 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu „Kiliński” razem z grupami saperskimi i minerskimi zdobyli gmach PAST-y (Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej) przy ul. Zielnej, drugi najwyższy budynek w Warszawie. By go zdobyć, musieli go wcześniej podpalić. Był to nie tylko ogromny sukces taktyczny, ale i psychologiczny.
Od początku zrywu żołnierze Armii Krajowej podejmowali próby zdobycia gmachu PAST-y, obsadzonego przez niemieckich snajperów. Budynek był przed wojną drugim po Prudentialu najwyższym w Warszawie.
Aby pokonać niemiecką załogę, powstańcy podpalali gmach za pomocą miotaczy ognia, zrobionych ze strażackich motopomp.

20 sierpnia 1944 r. biało-czerwona flaga zawisła na gmachu PAST-y
Ostatecznie 20 sierpnia 1944 r. oddziały Batalionu „Kiliński” pod dowództwem rtm. Henryka Roycewicza „Leliwy”, przy współudziale plutonu z kompanii „Koszta”, grup saperskich Okręgu Warszawa AK, kobiecego patrolu minerskiego oraz specjalnej ekipy straży ogniowej po kilkunastu godzinach zaciętych walk zdobyły PAST-ę, likwidując w ten sposób uciążliwy punkt niemieckiego ostrzału.
Do polskiej niewoli dostało się ponad 110 niemieckich żołnierzy. Opanowanie przez powstańców tego budynku to jeden z symboli heroicznej walki o oswobodzenie stolicy.
Dwa dni później, 22 sierpnia, polskie oddziały zdobyły też gmach tzw. Małej PAST-y (podstację telefonów) przy ul. Piusa XI.
Po zdobyciu PAST-y na gmachu wywieszono polską flagę.

PAST-a była największą centralą telefoniczną, niesłychanie ważną strategicznie
Zdobycie PAST-y miało znaczenie nie tylko strategiczne i militarne, ale również moralne. Miejsce to było swego rodzaju warszawskim Monte Cassino, ponieważ powstańcy, podobnie jak żołnierze II Korpusu gen. Władysława Andersa, zdobywali szczyt dotąd niemożliwy do osiągnięcia.
Gmach PAST-y zapewniał łączność pomiędzy Warszawą a Berlinem. Spełniał bardzo ważną funkcję, został zdobyty po wielu dniach ataków, mimo że z Parku Saskiego próbowano wesprzeć załogę PAST-y ukrytą w betonowych murach odpornych na ostrzał artyleryjskistrategiczne.
Powstańcy bezskutecznie próbowali zająć niemiecką twierdzę od początku walk w Warszawie. Momentem przełomowym było dopiero użycie dużych ilości paliwa, które następnie podpalono.
O zdobyciu gmachu w 1983 roku na falach Polskiego Radia mówił wybitny polski jeździec, olimpijczyk, a w trakcie powstania dowódca batalionu „Kiliński”, Henryk Roycewicz pseudonim „Leliwa”.
,,Przez okna zostało wlane tysiąc litrów ropy, którą próbowaliśmy podpalić strzałem z piata. Niemcy, którzy byli na pierwszym piętrze, zdołali to ugasić, jednak nasze oddziały szturmowe już wdarły się na parter. Następnie kolejne tysiąc litrów ropy zostało wlane na piętro i PASTa zaczęła się palić. W pewnym momencie wyskoczyło kilkunastu Niemców i z całej siły gonili w kierunku Ogrodu Saskiego, nasze oddziały przystąpiły do zniszczenia i wszyscy zostali wybici. Druga grupa niemiecka również została zniszczona ale jeden dostał się do niewoli. Zapytałem się gdzie są ci z góry, on powiedział, że w piwnicy
- powiedział Henryk Roycewicz „Leliwa”.

Podczas uroczystości upamiętniających zdobycie PAST-y przez powstańców w 2017 roku, Stanisław Brzosko ps. Socha ze środowiska batalionu „Kiliński” ŚZŻAK, zwracając się do obecnych, by strzegli tradycji powstańczej i pamiętali o historii mówił:
,,Myślę, że jak na warunki powstańcze to był przypadek dobrze przeprowadzonej akcji zakończonej sukcesem. Patrząc na dzisiejsze liczne zgromadzenie cieszy nas, że nasza tradycja zostanie zachowana. Wiemy, że PAST-a jest w dobrych rękach, jesteśmy tu zawsze gościnnie i serdecznie przyjmowani.

Batalion „Kiliński” był niepokonany do końca Powstania Warszawskiego
Poza zdobyciem PAST-y batalion „Kiliński” wsławił się także zdobyciem Prudentialu i Poczty Głównej.
W czasie Powstania oddział po napływie ochotników osiągnął stan ok. 2 tys. żołnierzy (w godzinie „W” batalion liczył ok. 900 żołnierzy; uzbrojonych było ok. 10 proc. z nich).
Batalion „Kiliński” był niepokonany; do końca powstania, do momentu kapitulacji, jego żołnierze utrzymali się na zdobytych pozycjach.