Polska, wchodząc do UE, wykorzystała swoją historyczną szansę - podkreślali w poniedziałek: b. premier Jerzy Buzek, b. premier Marek Belka i b. wicepremier Jarosław Kalinowski. Wskazywali na sukces polskich negocjacji z UE, referendum w Polsce i korzyści dla polskiego rolnictwa.
Jerzy Buzek: Postawiliśmy sobie i UE bardzo wysokie wymagania
1 maja mija 20 lat od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Rozszerzenie z 2004 r. było największym w historii Wspólnoty - do Unii oprócz Polski dołączyły wówczas: Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowenia, Cypr i Malta.
Jerzy Buzek był premierem od 1997 do 2001, stał na czele koalicyjnego rządu AWS-UW; w tym czasie 31 marca 1998 r. oficjalnie rozpoczęły się negocjacje UE z grupą państw ubiegających się o członkostwo we Wspólnocie, wśród których była Polska; do połowy 2000 r. negocjacje toczyły się już we wszystkich obszarach negocjacyjnych.
Podczas konferencji „20 lat Polski w UE” zorganizowanej w poniedziałek w Sejmie przez klub Lewicy Buzek podkreślał wagę dobrej współpracy w ramach kohabitacji - prezydentem był wówczas związany z lewicą Aleksander Kwaśniewski.
Buzek zaznaczał, że jego rząd „w całości pochodził z ruchu Solidarności” i że jego zdaniem z tego ruchu i środowiska zrodził się pomysł, że Polska będzie dążyła do wejścia zarówno do UE, jak i do NATO.
,,Postawiliśmy sobie i UE bardzo wysokie wymagania; cały czas myśleliśmy o najważniejszym ruchu, który będzie po negocjacjach - o referendum - podkreślał.
- podkreślał.
Jak zaznaczył, liczyło się to, by Polki i Polacy byli absolutnie przekonani, że „wynegocjowano maksa”.

Buzek zaznaczał, że negocjacje Polski - dużego kraju, były znacznie trudniejsze niż mniejszych krajów członkowskich.
Podkreślił, że nalegając na system nicejski Polska domagała się tego, by jej głos miał taką samą siłę w Radzie Europejskiej jak głos Hiszpanii - wówczas bogatego, silnego państwa.
Były premier jako drugą trudną kwestię negocjacyjną wskazał kwoty mleczne. Podkreślał, że negocjatorzy „nie odpuszczali” w żadnym temacie, który uznali za ważny dla Polaków.
,,Każde środowisko musiało mieć wyraźną zachętę do wejścia do UE
- zaznaczał.
Jarosław Kalinowski: Czas w UE „to najlepszy czas w historii Polski”
Jarosław Kalinowski - polityk PSL, w l. 2001-2003 wicepremier i minister rolnictwa w rządzie SLD-PSL kierowanym przez premiera Leszka Millera - wspominał końcówkę negocjacji akcesyjnych w grudniu 2002 r. na szczycie w Kopenhadze.
Mówił o „horrorze” negocjacji dotyczących kwot mlecznych, gdzie w ostatnim możliwym momencie polscy politycy wywalczyli korzystny system dopłat.
Podkreślał, że dziś - dzięki ówczesnej determinacji negocjatorów - 40 proc. polskiego mleka jest eksportowane. Ocenił, że dyby nie UE, „polskie rolnictwo udusiłoby się pod własnym ciężarem”.
Kalinowski podkreślił, że „warto było”, a czas w UE „to najlepszy czas w historii Polski”.
Marek Belka: Dzięki obecności Polski w UE staliśmy się przygotowani do wyzwań dzisiejszego świata
Były premier Marek Belka - który kierował rządem w l. 2004-2005, ale wcześniej był przez pewien czas wicepremierem i ministrem finansów w rządzie Leszka Millera - mówił, że jeśli porówna się czas negocjacji akcesyjnych ze współczesną polityką, to można nazwać go „Wersalem”.
Podkreślał, że tamten czas wyróżniała „niesłychana świadomość kontynuacji” - czyli tego, że środowiska polityczne będą się wymieniać na stanowiskach politycznych, a stan kraju jest sprawą najważniejszą.
Ocenił, że czas starania się o akcesję był czasem „zawieszenia politycznej «młócki»”, a „partie z prawej i lewej strony sceny politycznej złożyły swoje interesy na ołtarzu wejścia do UE”.
Według Belki, dziś nie jest doceniany kulturowy wpływ, jaki wywarła na Polakach obecność w UE. Jak ocenił, „staliśmy się inni” i - jego zdaniem - lepsi, bo lepiej przygotowani do wyzwań dzisiejszego świata.
Chwalił też obecność w UE za „obronę racjonalności ekonomicznej” m.in. w kwestii pomocy publicznej dla przedsiębiorstw.

Wyliczając korzyści, jakie Polska ma z obecności w UE, Buzek wskazał z kolei przede wszystkim na bezpieczeństwo w bardzo wielu odsłonach - energetyczne, wobec migracji, wojny za wschodnią granicą, ale też na wsparcie w kryzysie finansowym, wspólną politykę rolną.
Obecnie - mówił - wyzwaniem jest zapewnienie „twardego bezpieczeństwo obronnego, twardej unii obronnej w ramach NATO”.
Mówiąc o obawach, jakie miał 20 lat temu, podkreślał, że najbardziej niebezpieczna była wizja, że Polska stanie się członkiem UE drugiej kategorii; podkreślał, że dużej determinacji wymagało uniknięcie takiej sytuacji.
Wspominając referendum akcesyjne z czerwca 2003 r., w którym Polacy wyrazili zgodę na wejście do UE, b. premier podkreślił, że to było trudne przedsięwzięcie. Jednak, zaznaczył, najcenniejszą wówczas sprawą była „jedność, wspólnotowe myślenie zdecydowanej większości sił politycznych”.
Były premier zaznaczał, że miało to wpływ ma atmosferę w kraju i na mobilizację Polaków.
,,Dziś żyjemy w czasach znacznie trudniejszych, przekonanie ludzi do wspólnotowego myślenia jest o wiele trudniejsze
- ocenił Buzek.
Co by było, gdybyśmy nie weszli do Unii Europejskiej
Polityków pytano, „co by było, gdybyśmy nie weszli do UE”.
Według Buzka, będąc w NATO, to „może utrzymaliśmy się jako niezależny byt”, ale „rozwój Polski, by stanął”.
Belka proponował, by - aby wyobrazić sobie możliwe scenariusze - przyjrzeć się krajom takim jak Białoruś, Ukraina, ale też Bałkany Zachodnie.
,,Bylibyśmy z tyłu, targani trudnościami politycznymi
- ocenił.
Kalinowski podkreślił, że bez UE Polska nie miałaby szans mierzyć się z obecnymi wyzwaniami.