W nocy z 26 na 27 grudnia 1944 roku odbył się ostatni lot cichociemnych. Żołnierze mieli potajemnie przedostać się na teren okupowanej Polski. Wyruszyli z bazy w Brindisi w południowych Włoszech i po przebyciu samolotami około 1350 kilometrów, zostali zrzuceni w kraju na spadochronach.
Cichociemni byli żołnierzami elitarnej jednostki szkolonej w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych. Nazwano ich „cichociemnymi”, ponieważ działali w tajemnicy, po cichu i najczęściej pod osłoną nocy.
Przerzucani drogą lotniczą do kraju, wspierali podziemie w walce z Niemcami. Byli przeznaczeni do służby w szeregach Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Zajmowali się wywiadem, dywersją i sabotażem, przenikali do oddziałów partyzanckich.
Wyróżniali się profesjonalizmem, wyszkoleniem i postawą bojową. Wszyscy (316) byli ochotnikami. Początkowo odlatywali z bazy pod Londynem, a od 1944 roku - z włoskiego Brindisi.
W 82 zrzutach, które odbywały się od lutego 1941 do grudnia 1944 roku, w sumie uczestniczyło 344 skoczków, wśród nich 28 cywilnych kurierów i 316 żołnierzy. Cichociemni musieli wykazać się nie tylko kondycją fizyczną, ale też niezwykle silną psychiką.
Hasło „Wywalcz wolność lub zgiń”
„Piosenkę Wileńską Więźniów na Łukiszkach” przywiózł do Anglii latem 1940 r. późniejszy cichociemny kpt. pil. Florian Adrian.
Słowa przedostatniej zwrotki: „Wywalcz jej wolność lub zgiń!”, cichociemni przyjęli za swoją dewizę, a kpt. Adrian wkomponował je w mapę II Rzeczypospolitej, wiszącą w sali wykładowej w ośrodku szkoleniowym w Audley End.
O tym, że bycie cichociemnym to nie zabawa, a przyjęte przez skoczków motto to nie tylko puste słowa świadczyły zawieszone już w 1942 r. na tejże mapie, zdjęcia kpt. Andrzeja Świątkowskiego „Amurata” i por. Mariana Jureckiego „Orawa”, którzy jako ekipa nr II skoczyli do Polski w nocy z 27/28 grudniu 1941 r., a kilka godzin później zginęli w walce z Niemcami w Brzozowie Starym koło Sochaczewa.
Pierwsza przerzucona ekipa
Ekipy cichociemnych zrzucanych do okupowanej Polski nazywane były kolejnym rzymskim numerem – od I do LXIII. Misję próbna (noc z 15/16 lutego 1941 r.) oznaczono jako lot „0” i nazwano „Adolphus” lub „Adolphus 0” („Adolf 0”). Skojarzenia z Hitlerem nie były tu przypadkowe.
Pierwsi trzej cichociemni wylądowali w nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku na Śląsku Cieszyńskim pod Skoczowem, na terenach włączonych do III Rzeszy. W trakcie lotu próbnego do Polski zostali przerzuceni: rtm. Józef Zabielski „Żbik” (przed wojną policjant), mjr pil. Stanisław Krzymowski „Kostka” oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski „Orkan” (przed wojną inżynier mechanik, działacz SL).
Jedyną kobietą w gronie cichociemnych była Elżbieta Zawacka (zmarła w 2009), kurierka Komendy Głównej Armii Krajowej. Posługując się fałszywymi dokumentami przekraczała granicę ponad sto razy, przenosząc wiadomości i meldunki. W 2006 roku została awansowana na stopień generała brygady.
Cichociemni przywozili też do kraju środki finansowe przeznaczone na działalność konspiracyjną.
Antoni Iglewski „Igła” (zmarł w 1979) został zrzucony pod Warszawą w styczniu 1943 roku. Kapitan Iglewski dowodził partyzanckim batalionem szturmowym w Małopolsce, który wziął udział w ponad 180 akcjach przeciwko Niemcom. Po latach w rozmowie z Polskim Radiem mówił, że prawdopodobnie był cichociemnym, który przywiózł najwięcej pieniędzy do okupowanego kraju.
Cichociemny Tadeusz Chciuk-Celt (zmarł w 2001) po wojnie był dziennikarzem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Wspominał, że pod koniec 1941 roku, wraz z pięcioma kolegami, zostali przez pomyłkę zrzuceni na teren III Rzeszy. Na granicy Generalnej Guberni stoczyli potyczkę z Niemcami, a potem uciekali przed pościgiem.
Pułkownik Antoni Sanojca (zmarł w 1990), szef Oddziału Organizacyjnego Komendy Głównej Armii Krajowej, mówił, że w konspiracji potrzebni byli specjaliści, na przykład od dywersji czy wywiadu, i takie konkretne zapotrzebowania składano wobec cichociemnych.
Czytaj też: Zmarł mjr Aleksander Tarnawski, ps. Upłaz - ostatni żyjący Cichociemny

Z 316 cichociemnych 221 otrzymało order Virtuti Militari
Z 316 cichociemnych 221 otrzymało order Virtuti Militari - najwyższe odznaczenie czasu wojny, a 595 razy zostali odznaczeni Krzyżem Walecznych.
Z przerzuconych do kraju żołnierzy, zginęło ponad stu, w tym 9 podczas lotu lub skoku, 53 - w walce lub zostało zamordowanych przez gestapo, 10 zażyło truciznę po aresztowaniu.
91 cichociemnych walczyło w Powstaniu Warszawskim, poległo 18 z nich.
Dziewięciu zostało zamordowanych po wojnie przez komunistyczne władze.
Imię cichociemnych nosi Wojskowa Formacja Specjalna „Grom” im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Ponadto są patronami kilkudziesięciu szczepów i drużyn harcerskich