Japońskie władze podjęły kontrowersyjną decyzję o rozpoczęciu procesu uwalniania półtora miliona ton skażonej radioaktywnie wody z zniszczonej elektrowni atomowej w Fukushimie do Oceanu Spokojnego. Proces ten, mający potrwać 30 lat, spotyka się z protestami zarówno w kraju, jak i za granicą.
Elektrownia atomowa w Fukushimie, zniszczona przez tsunami w 2011 roku, zgromadziła ogromną ilość skażonej radioaktywnie wody - niemal półtora miliona ton. Japońskie służby poinformowały, że proces wypuszczania tej wody do Oceanu Spokojnego został właśnie uruchomiony. Całość operacji ma trwać aż 30 lat, co wywołało kontrowersje i obawy wśród społeczeństwa.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej wydaje opinię
Pomimo obaw, Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej poparła spuszczenie skażonej wody do oceanu. Specjaliści twierdzą, że poziom skażenia jest poniżej ustalonych przez Światową Organizację Zdrowia norm. Jednak społeczeństwo nadal wyraża swoje obawy i protestuje przeciwko tej decyzji.
Decyzja Japonii o wypuszczaniu skażonej wody spotkała się z ostrą reakcją nie tylko w kraju, lecz także za granicą. Chiny wprowadziły zakaz importu japońskich owoców morza jako formę protestu. Korea Południowia również wyraziła swój sprzeciw wobec decyzji o wypuszczanie radioaktywnie skażonej wody z elektrowni .
Katastrofa elektrowni atomowej w Fukushimie w 2011 roku była jednym z największych wypadków nuklearnych od czasu Czarnobyla w 1986 roku. W wyniku tego wydarzenia, ponad 150 tysięcy osób musiało opuścić swoje domy. Obecna decyzja wzbudza traumatyczne wspomnienia i budzi obawy o przyszłość regionu.