W czasie lockdownów spowodowanych pandemią praca zdalna stała się powszechna, część ludzi nie wróciła do biur do dziś. Firmy mają dzięki temu oszczędności, pracownicy nie tracą czasu na dojazdy. Kolejne badania dowodzą jednak, że praca w domu niekoniecznie zapewnia komfort większy niż w biurze. Jednym ze skutków ubocznych jest tzw. cyfrowy stres, który wpływa nie tylko na kondycję psychiczną, lecz także na zdrowie.
Cybernetyczny lub cyfrowy stres to efekt korzystania z wielu narzędzi, które są konieczne do komunikowania się ze współpracownikami
A tych narzędzi jest całkiem sporo. Ludzie pracujący zdalnie muszą używać telefonów, komunikatorów, poczty elektronicznej i wielu innych narzędzi do telekonferencji. Ciągłe przeskakiwanie od jednego źródła informacji do drugiego skutkuje przeciążeniem psychicznym, a z czasem wypaleniem.Co trzecia osoba pracująca zdalnie może być przebodźcowana
O tym, że problem jest poważny, świadczy przeprowadzone przez Obserwatorium Przeciążenia Informacyjnego i Współpracy Cyfrowej. Wynika z niego, że prawie jedna trzecia osób pracujących zdalnie jest narażona na komunikacyjne przebodźcowanie.
Badanie trwało dwa lata i polegało m.in. na monitoringu korespondencji mailowej 9 tys. uczestników. Aż 31 proc. z nich wysyłało wiadomości po godzinie 20 więcej niż 50 razy w ciągu roku. W przypadku kadry kierowniczej było to 117 wieczorów rocznie. Co więcej, odpowiedź na ponad połowę tych późno wysłanych maili przychodziła w czasie krótszym niż godzina, z czego 25 proc. z opcją „odpowiedz wszystkim”, co generowało mnóstwo niepotrzebnego szumu cyfrowego.

Stres cyfrowy - nowe zagrożenie
W badaniu zmierzono również „okresy pełnej koncentracji" definiowane jako godzina bez wysyłania maili. U kadry zarządzającej stanowiły one zaledwie 11 proc. tygodniowego czasu pracy, u kierowników - 24 proc., a u szeregowych pracowników 42 proc. Zdaniem ekspertów prowadziło to do „utraty sensu, efektywności i głębi analizy”.
O tym, jak niebezpieczne jest to zjawisko, mówił podczas konferencji „Stres cyfrowy - nowe zagrożenie” epidemiolog prof. William Dab. Jak tłumaczył, o stresie cyfrowym mówimy wtedy, gdy ilość informacji, które musimy przetworzyć, przekracza nasze możliwości.
,,Jako lekarz analizuję to jako nową formę uzależnienia, której konsekwencje są wciąż słabo poznane, mimo że o skutkach stresu wiemy już dużo
- stwierdził.

Poza tym stres obniża wydajność, a narzędzia cyfrowe, które umożliwiają pracę zdalną, przyczyniają się też do większego poczucia izolacji.
,,Narzędzia, które są tak użyteczne, mogą jednocześnie mieć negatywny wpływ na zdrowie i jakość życia zawodowego. Prawdopodobnie zbliżamy się do progu toksyczności, ale możemy coś z tym zrobić: ograniczyć informacje do tego, co naprawdę istotne, i zachować przestrzeń i czas, kiedy ekran jest wyłączony
- radził prof. Dab. Jako antidotum na stres cyfrowy zalecał aktywność fizyczną i techniki relaksacyjne.