W Fastowie pod Kijowem otwarto trzeci dom prowadzony przez dominikańskie Centrum św. Marcina de Porres. Zamieszkało w nim blisko 50 uchodźców z Chersonia, Mariupola, Bachmutu i Pokrowska. Dom został poświęcony przez nuncjusza apostolskiego na Ukrainie abp Visvaldasa Kulbokasa.
Abp Visvaldas Kulbokas podczas uroczystości podkreślił, że patron ośrodka był gotów sprzedać siebie w niewolę, by pozyskać środki na pomoc ubogim.
,,Dla św. Marcina de Porres miłosierdzie było na pierwszym miejscu, nawet ponad własną wolność. To oznacza, że on doświadczał w swoim życiu obfitości Bożej łaski. Wierzył w Jezusa Chrystusa i był szczęśliwy, dlatego niczego mu nie brakowało. Mógł więc podzielić się z innymi tym co miał, nawet swoim życiem
- mówił abp Kulbokas.
,,Po 24 lutego 2022 roku, kiedy to zaczęła się w Ukrainie wielka wojna, postanowiliśmy jak najszybciej przystosować ten budynek do przyjęcia w nim ludzi, którzy stracili dach nad głową i musieli uciekać z terenów, gdzie toczą się walki
- przekazała Kateryna Chwałowa, wolontariuszka Domu św. Marcina.
W uroczystości poświęcenia domu wziął również udział ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki. Odczytał list małżonki prezydenta Polski Agaty Kornhauser-Dudy, która odwiedziła Fastów w październiku 2020 roku, a także wielokrotnie spotykała się osobiście lub za pośrednictwem internetu z twórcami, wolontariuszami i mieszkańcami Domu św. Marcina.
,,Jedno z takich poruszających spotkań miało miejsce kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej napaści na Ukrainę
- wspomniała polska pierwsza dama.
Ośrodek św. Marcina de Porres
Prowadzony przez dominikanów ośrodek św. Marcina de Porres pomaga potrzebującym od 16 lat. Prowadzi m.in. centrum rehabilitacyjne dla dzieci z porażeniem mózgowym i autyzmem, szkołę, przedszkole i kuchnię wydającą posiłki samotnym starszym osobom. Przed atakiem Rosji na Ukrainę w domu organizowano m.in. zbiórki odzieży dla potrzebujących i turnusy rehabilitacyjne dla dzieci z Donbasu, w którym konflikt z prorosyjskimi separatystami toczy się od 2014 r.
Jak jeszcze przed wojną założyciel Domu o. Michał Romaniw podkreślał, że ośrodek działa w dużej mierze dzięki pomocy zagranicznej, której spora część płynie z Polski.