Rozmowy Polonii

Rozmowa Polonii: z Polski do Meksyku – o emigracji serc z Kingą Berdzik de Ortiz

Polka w Meksyku - Kinga Berdzik de Ortiz, źródło: archiwum prywatne Kingi Berdzik de Ortiz
Polka w Meksyku - Kinga Berdzik de Ortiz, źródło: archiwum prywatne Kingi Berdzik de Ortiz
podpis źródła zdjęcia

Kinga Berdzik de Ortiz jest Polką, która od wielu lat mieszka w Meksyku. Sama mówi o sobie, że to „nie ona wybrała Meksyk, ale Meksyk wybrał ją”. Z mężem Meksykaninem i dwójką dzieci mieszka w mieście Leon. Dziś jest szczęśliwą żoną, mamą dwójki dzieci, lektorem języka angielskiego i hiszpańskiego, a także aktywnie działającą w sieci kobietą, której z powodzeniem można przypisać powiedzenie „the sky is the limit”.

Kinga urodziła się w Legnicy, studiowała w Zielonej Górze. Po studiach postanowiła wyjechać do USA, gdzie pracowała jako Au Pair i studiowała język angielski.

Nie powstrzyma jej nic, zwłaszcza, że jedną z jej miłości są ludzie. Kinga zaraża swoją pasją i motywuje innych do działania.

W 2020 r. gdy świat błyskawicznie zamykał się z powodu rozprzestrzeniającego się koronawirusa, Kinga rozpoczęła internetowy projekt „Polki na 7 kontynentach”. Rozmowy z kobietami polskiego pochodzenia, które mieszkają w różnych zakątkach świata.

Polki na 7 kontynentach/ig
Polki na 7 kontynentach/ig


Do Meksyku przyleciała w maju 2012 r. tylko z trzema walizkami. Od razu wiedziała, że znajdzie tu drugi dom. Na życie patrzy przez różowe okulary i to podejście doprowadziło ją do miejsca, w którym jest dzisiaj.

W maju tego roku minęło 10 lat odkąd trafiła do tego kraju. Jak dziś ocenia dekadę na „emigracji serc” opowiedziała Polonii.

1 / 4 zdjęć
  • Polka w Meksyku - Kinga Berdzik de Ortiz, źródło: archiwum prywatne Kingi Berdzik de Ortiz
Item 1 of 4
Polka w Meksyku - Kinga Berdzik de Ortiz, źródło: archiwum prywatne Kingi Berdzik de Ortiz

TVP Polonia: Jak na Twoją przeprowadzkę zareagowali Twoi znajomi?

Kinga Berdzik de Ortiz: Inaczej niż znajomi mojego męża w Meksyku. My, Polacy, jesteśmy dużo bardziej zachowawczy, kwadratowi. Tutaj wszyscy idą na żywioł. Bardzo sprawdza się tu powiedzenie „Onda Latina”, czyli ciesz się dniem, żyj kolorowo, po co dziś płakać, skoro jutro będziesz się z tego śmiać, więc lepiej śmiać się od razu. Wydaje mi się, że właśnie w tym momencie, w momencie tego zderzenia dwóch kultur urodziła się moja latynoska dusza. Sama mam właśnie taką energię i to był dla mnie sygnał, że przenosiny to dobry wybór.
Meksyk ma to do siebie, że dla każdego coś tu jest. Turystycznie, socjalnie, społecznie, muzycznie czy kulinarnie. Meksykańskie jedzenie jest w końcu wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
Meksyk jest bardzo kolorowy i różnorodny. To kraj, który można ciągle poznać. Jest niezwykle rozłożysty i marzy mi się, żeby kiedyś zjechać ten kraj wzdłuż i wszerz. Teraz nie mam takiej możliwości, ale nigdy nie mówię nigdy.

TVP: Sięgnijmy o dekadę wstecz. Dlaczego Meksyk?

Kinga: Zaczęło się od studiów. Moim marzeniem były studia doktoranckie, jednak przez różne komplikacje musiałam zawiesić te plany. Pojechałam do Stanów Zjednoczonych pracować jako opiekunka i jednocześnie szlifować język angielski. W ciągu dnia opiekowałam się małą dziewczynką, a wieczorami uczyłam się angielskiego na University of Delaware. Tam poznałam Dianę, z którą bardzo dobrze się rozumiałyśmy. Mój obecny mąż był jej kolegą. Moje zdjęcie zobaczył na jej profilu na Facebooku i zapytał, czy mogłaby nas sobie przedstawić. Tak zaczęła się moja internetowa miłość. Pierwszy raz w realu spotkaliśmy się po kilku miesiącach, na lotnisku w Berlinie, po czym przyjechaliśmy razem do Polski. Rok później z trzema walizkami pojechałam do Meksyku i tak już zostałam.

TVP: Jesteś osobą bardzo medialną. W internecie można znaleźć wiele wywiadów z Tobą czy programów poświęconych twoim projektom. Czy spotkałaś się z hejtem?

Kinga: Hejt był i to czasem naprawdę okropny. Czytałam np. „z takimi wariatami, którzy chcą się zabić albo zostać zabici nie można rozmawiać”.
Nie ma sensu dyskutować z takimi argumentami. Z czasem do tego hejtu się przyzwyczaiłam. Im więcej działałam w mediach społecznościowych, im więcej zaczęłam pokazywać życia w Meksyku, a pokazywać chciałam ten dobry Meksyk i ten gorszy, nie chodzi mi o zakłamywanie rzeczywistości, tym pojawiało się więcej osób, które poddawały w wątpliwość moją działalność. Dziś uważam, że to Meksyk wybrał mnie, a nie ja wybrałam Meksyk.

Polka w Meksyku - Kinga Berdzik de Ortiz, źródło: archiwum prywatne Kingi Berdzik de Ortiz
Polka w Meksyku - Kinga Berdzik de Ortiz, źródło: archiwum prywatne Kingi Berdzik de Ortiz

TVP: Jesteś pomysłodawczynią i organizatorką polonijnego projektu skierowanego do Polek. Na czym on polega?

Kinga: „Polki na 7 kontynentach” to projekt całkowicie internetowy. Rozpoczęłam go na początku pandemii, a powstał z potrzeby serca. Wszyscy byliśmy zamknięci w domach. Nagle Internet stał się dla nas wszystkich oknem na świat. Zaczęłam więcej czasu spędzać w sieci, a tam poznawać wspaniałe dziewczyny, które też miały na tyle dużo odwagi, żeby spakować walizki i wyjechać. Czasem do kraju z nieciekawą opinią.
Inaczej będzie wyglądać emigracja w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, a całkiem inaczej w Meksyku, Wenezueli czy Iranie. Tak więc projekt powstał z silnej potrzeby poznania dziewczyn, które mieszkają w różnych zakątkach świata. Poznajemy się, rozmawiamy na różne, często trudne tematy, robimy sobie wyzwania, opowiadamy o krajach, w których mieszkamy.
W sieci nawiązujemy przyjaźnie. Rozmawiamy o tym jak żyje się w poszczególnych krajach, jakie są różnice, czego spodziewać się po przyjeździe do nich. W końcu najważniejsze informacje, wszystkie ciekawostki najlepiej przekaże osoba, która mieszka w danym kraju.
Mam nadzieję, że ta sieć kontaktów będzie się stale rozwijać, a ja kiedyś wyjadę w podróż dookoła świata i będę mogła odwiedzić moje koleżanki z internetu.
Polki na 7 kontynentach” to projekt skierowany dla kobiet. Mamy swoją grupę, na której wymieniamy się informacjami.

TVP: Swoich rozmówców znajdujesz w sieci?

Kinga: Dokładnie tak. Głównie na Instagramie. Co prawda „Polki na 7 kontynentach” zaczynały się na Facebooku i tylko tam były przez ok. siedem miesięcy. W trakcie poszukiwań kolejnych dziewczyn poznałam Polkę z Indii. Powiedziała, że chciałaby zrobić ten wywiad, ale na Instagramie. Powiedziałam jej, że nie robiłam nigdy takiego połączenia – wywiadu na Facebooku i Instagramie jednocześnie. Postanowiłyśmy, że zrobimy to na dwóch urządzeniach jednocześnie i… wszystko się udało. Od tego czasu rozmowy prowadzimy dwutorowo.


TVP: Z kim przeprowadziłaś pierwszą rozmowę „Polek na 7 kontynentach”?

Kinga: Pierwszą rozmówczynią była moja koleżanka z Meksyku, Agata Sobolewska. Nasza znajomość zaczęła się w sieci. Przez dwa lata rozmawiałyśmy na WhatsAppie, nigdy nie spotkałyśmy się na żywo, i po tym czasie spotykamy się w sieci! Pierwsza nasza rozmowa odbyła się właśnie w internecie.
Mój świat przeniósł się w znacznej mierze do internetu właśnie, ale spora część znajomości w sieci jest kontynuowana w realu. My na rozmowie z Polkami tak naprawdę nie poznajemy tylko kraju, w którym mieszkają. To nie jest przewodnik. To program o opiniach, o osobach, moich rozmówcach i o tym jak oni widzą ten kraj.

TVP: O czym było to pierwsze spotkanie?

Kinga: Ta rozmowa była na relacji Meksyk-Meksyk, ale ten kraj jest tak duży, że osoby mieszkające w odległych od siebie regionach odbierają to państwo tak jakby żyli w dwóch różnych państwach. Rozmawiając z Agatą obydwie poznawałyśmy kraj, który obydwie zamieszkujemy.

Agata Sobolewska, źródło: polkina7kontynentach/ig
Agata Sobolewska, źródło: polkina7kontynentach/ig

TVP: Pochodzisz z Polski, mieszkasz w Meksyku, a gdzie widzisz się za 30 lat?

Kinga: Marzy mi się domek w polskich górach, choć podejrzewam, że byłoby to tak jak w kawale, kiedy pierwszego dnia odśnieżania w zimie wszyscy zachwycają się śniegiem, a po miesiącu czy dwóch go przeklinają. W moim przypadku mogłoby być podobnie, ale mimo wszystko chciałabym kiedyś mieć swój kąt w górach.

TVP: Czy jest coś z Polski za czym tęsknisz?

Kinga: Oczywiście. Najbardziej tęsknię za swoją rodziną i przyjaciółmi, ale mówiąc o tym za czym się tęskni ma się na myśli najczęściej rzeczy. Ja bardzo tęsknię za ogórkami kiszonymi, za dobrym polskim chlebem i masłem osełkowym. Tęsknię za wyrobami Wedla, ptasim mleczkiem, princessą kokosową, grzęskie czekoladowym. Tęsknię za jeżykami, za budyniem, dobrymi polskimi herbatami. Mogłabym wymieniać jeszcze długo. To są takie smaki, które przywołują mi dom. Zdecydowanie to za czym tęsknie zaraz za moją rodziną i przyjaciółmi to wyroby spożywcze. Tęsknię też za polskimi górami. Jestem z Legnicy i kiedyś bardzo lubiłam jeździć do Karpacza, Szklarskiej Poręby, do Kowar, łazić po górach.
Zawsze też dużo bardziej lubiłam góry latem i morze zimą. Tęsknię też za lasami, bo tutaj w większości lasy są prywatne. Więc nie ma takiej możliwości, żeby pochodzić po lesie.
Tutaj z kolei mamy piękne plaży. Blisko mamy Karaiby, plaże Pacyfiku, które uwielbiam. Bardzo lubię te małe miejscowości rybackie, gdzie od rana wychodzisz i słychać ciszę. Idąc plażą praktycznie nie spotykasz ludzi.
Tęsknię za polską kulturą jazdy. Polacy dużo spokojniej jeżdżą samochodami. Meksykanie jeżdżą agresywniej.

Kinga Berdzik de Ortiz z rodziną, źródło: kinga_in_mexico/ig
Kinga Berdzik de Ortiz z rodziną, źródło: kinga_in_mexico/ig
TVP: Dziękuję pięknie za rozmowę. A naszych czytelników serdecznie zapraszamy na Instagrama Kingi, Instagram „Polki na 7 kontynentach” i profil projektu na Facebooku. Wszystkie rozmowy prowadzone w ramach projektu znajdują się na profilu Facebook „Polki na 7 kontynentach”.

Kinga Berdzik de Ortiz jest osobą bardzo medialną. Gościła w wielu programach, między innymi na antenie TVP Polonia w programie Polonia Express czy Polonia jest kobietą.

Polonia Express
  • img
    Polonia Express
  • img
    Polonia jest kobietą
  • img
    Polonia 24
  • Polonia 24
Pobierz aplikację  TVP POLONIA
Aplikacja mobilna TVP POLONIA - Android, iOS, AppGallery
Więcej na ten temat