Polskie służby wywiadowcze zidentyfikowały kilka miejsc, które są wykorzystywane jako obozy lub więzienia filtracyjne dla Ukraińców - poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Takie miejsca znajdują się między innymi w Doniecku, Dokuczajewsku, Manhuszu i Nowoazowsku.
Ci, którzy nie budzą zastrzeżeń najeźdźców, są na ogół deportowani do Rosji, a część z nich jest siłą wcielana do rosyjskiej armii i wysyłana na front.
,,Osoby wzbudzające wątpliwości są poddawane brutalnym represjom. Są torturowane, wymuszane są na nich zeznania lub oświadczenia przeciwko Ukrainie lub też trafiają przed sąd w ramach propagandowych pokazowych procesów politycznych
- napisał w oświadczeniu Stanisław Żaryn.
W regionach, w których Rosjanom nie udało się adaptować budynków przejętych w wyniku agresji, miejsca filtracji organizowane są w formie miasteczek i obozów namiotowych.
Polskie służby zidentyfikowały rosyjskie obozy filtracyjne, w których osadzani są masowo Ukraińcy. Większość z nich trafia potem przymusowo do Rosji, ci budzący "wątpliwości" okupantów są poddawani torturom.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) July 27, 2022
Więcej w informacji prasowej!https://t.co/hdy3J0Ixjp
,,W tym czasie odbywają się przesłuchania przez FSB, prowadzona jest analiza skonfiskowanych przedmiotów, w tym nośników danych, a nawet aktywności w mediach społecznościowych. Rosjanie sprawdzają, czy zatrzymani mają ślady walk na ciele, a nawet jakie posiadają tatuaże. Jeśli ktoś wzbudzi choćby cień podejrzeń, staje się obiektem represji, które mogą kończyć się śmiercią
- czytamy w oświadczeniu.