Białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej włącza się w obchody 77. rocznicy obławy augustowskiej z lipca 1945 toku. W ramach jego inicjatyw zaplanowano uroczysty koncert. Na Podlasiu odbędą się również uroczystości pogrzebowe pierwszej zidentyfikowanej ofiary obławy - ppor. Wacława Sobolewskiego ps. Sęk.
Między 12 a 18 lipca 1945 roku oddziały NKWD i Smiersz przeprowadziły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło kilkuset działaczy podziemia niepodległościowego. W śledztwie wciąż prowadzonym przez prokuratorów oddziału IPN w Białymstoku przyjmuje się, że ofiar było ok. 600, jednak dokumenty odkryte kilka lat temu na portalu zawierającym materiały z archiwów rosyjskich wskazują, że zamordowanych mogło być znacznie więcej.
Białostocki oddział IPN przedstawił wydarzenia, które organizuje w związku z przypadającą w tym roku 77. rocznicą tej zbrodni.
W sierpniu przypadnie też 35. rocznica powstania Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Ofiar Mieszkańców Suwalszczyzny zaginionych w lipcu 1945 roku.
Dyrektor białostockiego IPN Piotr Kardela przypomina, że celem komitetu było również „odkrycie prawdy o ofiarach obławy augustowskiej, o samym tym mordzie”, a prace popierał m.in. redaktor Jerzy Giedroyc i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Wydarzeniem organizowanym przez IPN wspólnie z podlaskim urzędem marszałkowskim i Operą i Filharmonią Podlaską(OiFP) będzie koncert „Anioły lipcowe”, który zagrany zostanie 12 lipca w sali koncertowej OiFP.
Naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej białostockiego IPN Urszula Gierasimiuk powiedziała, że utwór został specjalnie zamówiony na tę okazję, a inspiracją był wiersz „Podziemne ptaki” z tomiku Erazma Stefanowskiego pt. „Lipcowe anioły”.

,,To jedyna jak dotąd zidentyfikowana ofiara tej zbrodni
- powiedział naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Białymstoku dr Jarosław Schabieński.
Sobolewski był jednym z dowódców oddziałów partyzanckich z okolic Augustowa, które po wojnie - w ramach tzw. obławy augustowskiej - padły ofiarą agresji ze strony Sowietów. W 1945 r. ok. 30-osobowy oddział pod dowództwem „Sęka” dokonał szeregu akcji zbrojnych skierowanych przeciwko przedstawicielom władz komunistycznych, posterunkom MO i UB, a także transportom.
Jak przypomniał Bogusław Łabędzki z biura poszukiwań i identyfikacji białostockiego IPN, szczątki odnaleziono na polu w miejscowości Osowy Grąd w październiku 2019 roku na podstawie wcześniejszych działań i ustaleń IPN, co do miejsca pochówku.
,,Dowódca (ppor. Sobolewski - PAP) aresztowany ok. 20 lipca 1945 roku, został zastrzelony podczas próby ucieczki z konwoju, który miał doprowadzić go prawdopodobnie do Augustowa. Pochowany został w miejscu, gdzie zginął
- mówił Łabędzki.
Białostocki oddział IPN od lat prowadzi śledztwo w sprawie obławy. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu, zginęło około 600 osób zatrzymanych w powiatach augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego Smiersz III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO i żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
Nie wiadomo, gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze, wskazali ponad 60 miejsc na Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety, które mogą być jamami grobowymi. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Prace sondażowe we wskazanych miejscach po polskiej stronie granicy nie przyniosły jednoznacznego rezultatu. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, ale nie wiadomo, czy mają one związek z obławą.
Ofiar obławy może być znacznie więcej, na co mogą wskazywać np. dokumenty odkryte kilka lat temu na internetowym portalu z materiałami z archiwów ministerstwa obrony Rosji.
Kardela powiedział na konferencji, że śledztwo nadal trwa i - jak podkreślił - "jest wykonywana potężna praca". Przypomniał, że wysłuchanych zostało 700 świadków, od 130 osób pobrano materiał genetyczny. Dodał, że wystosowano prośby o pomoc prawną do władz Białorusi, jednak - jak dodał - "podmioty te nie są zainteresowane, wydaje się, współpracą, nie ma należytego odzewu".
,,W kontekście tego, co się dzieje teraz na Ukrainie, w kontekście tego, w co angażuje się Białoruś, jak zachowuje się Rosja, po prostu trudno nam przewidywać, czy nasze starania o tęże pomoc, kiedykolwiek zostaną pozytywnie rozpatrzone. (...) Śledztwo trwa, ale jego końca określić nie możemy
- podsumował Kardela.