W trudnych czasach totalitaryzmów okazali Polakom pomoc i solidarność, dziś polskie państwo oddało im hołd. Prezydent Andrzej Duda odznaczył 9 osób medalami Virtus et Fraternitas.
Polska
Odznaczeni medalami Virtus et Fraternitas

podpis źródła zdjęcia
To odznaczenie dla zasłużonych w niesieniu pomocy naszym rodakom oraz pielęgnowaniu pamięci o polskich ofiarach systemów totalitarnych XX wieku.
Obecny na uroczystości w Pałacu Prezydenckim wicepremier i minister kultury Piotr Gliński podkreślał, że w czasie gdy niektóre kraje piszą historię na nowo, Polska po latach dziękuje tym, którzy pomagali jej obywatelom.
„To są historie heroizmu, ratowania życia kosztem narażania siebie i swojej rodziny, to historie przychylności i zrozumienia, pomocy kurierom, osobom uchodzącym z kraju. To historie współczucia i solidarności, pomocy i wsparcia dla setek dorosłych i dzieci, dla żołnierzy przedostających się na Zachód. To w końcu historie obrony wartości i nieugięta postawa wobec dewastacji miejsc pamięci. Tym bardziej jako naród, wspólnota polityczna musimy pamiętać o tych osobach” - zaznaczył Piotr Gliński, przypominając o idei medalu Virtus et Fraternitas.
Dziewięcioro odznaczonych pochodzi z Czech, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier. Niemal wszyscy uhonorowani pośmiertnie.
Mieczysław Słojewski i jego syn Edward przeżyli rzeź ich wsi Huty Stepańskiej w lipcu 1943 roku. Ukrywali się w lesie. Dziadek i wujek Krystyny Szymańskiej zostali ocaleni przed śmiercią z rąk ukraińskich nacjonalistów dzięki postawie Petra i Marii Bazeluków, odznaczonych medalem pośmiertnie.
„Petro zaproponował im schronienie u siebie, na co mój dziadek zgodził się, jako że zbliżała się zima. Petro nie zawiódł ich, okazał się dobrym, uczciwym człowiekiem i zarazem autentycznym bohaterem” - mówiła w imieniu ocalonych Krystyna Szymańska.
Jedynym żyjącym uhonorowanym medalem Virtus et Fraternitas jest Ukrainiec Petro Hrudzewycz. W 1986 roku odmówił zniszczenia krzyża znajdującego się na cmentarzu polskich żołnierzy poległych pod Dytiatynem w 1920 roku, za co spotkała go dotkliwa kara dyscyplinarna, która doprowadziła go do niepełnosprawności.
Ponadto, pośmiertnie medal otrzymali: rumuńska arystokratka Ecaterina Olimpia Caradja opiekująca się setkami polskich dzieci i kobiet w czasie II wojny światowej, burmistrz węgierskiego Ostrzyhomia Jenő Etter, który od 1939 roku niósł pomoc polskim uchodźcom, Jan Jelínek i Anna Jelínková, którzy ukrywali w swoim gospodarstwie Polaków chroniących się przed UPA oraz Jozef Lach i Žofia Lachová, którzy w swoim gospodarstwie na Słowacji pomagali rodzinie Józefa Krzeptowskiego, ukrywającej się przed niemieckimi represjami.
źródło: IAR
Więcej na ten temat
Najnowsze