16 lat temu, 12 listopada 2004 roku zmarł Stanisław Skalski. Był asem lotnictwa i bohaterem Bitwy o Anglię. Polacy nazywali go „ptasi instynkt”, Niemcy mówili o nim „latająca śmierć”.
Stanisław Skalski zasłynął w czasie bitwy o Anglię. Dwa razy cudem uniknął śmierci. Opowiadał o tym w audycji Bogusława Czajkowskiego „Poznajmy się – Portret pilota Stanisława Skalskiego” z października 1985 roku.
„Pierwszy raz byłem zestrzelony przypadkiem” – powiedział. „Wracałem znad Kanału La Manche na lotnisko Gravesent w ujścia Tamizy, a Niemiec z Anglii też wracał do domu i spotkaliśmy się łeb w łeb. Z tym że ja już nie miałem amunicji, a on otworzył ogień. W pewnym momencie usłyszałem trzask, silnik mi stanął. Musiałem jakoś lądować. Widziałem przed sobą mur jakiegoś domu. Samolot zatrzymał się parę metrów przed tym murem, a ja wpadłem do ogródka u jakichś Anglików” - wspominał.
Wrócił do Polski w 1947 roku. Po powrocie dowództwo lotnictwa Ludowego Wojska Polskiego zaproponowało mu funkcję inspektora ds. techniki pilotażu. Pilot nie rozwinął kariery, gdyż 4 czerwca 1948 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy UB pod fałszywym zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii.
Osadzono go w areszcie przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Został poddany bardzo brutalnemu śledztwu i torturom, które trwało do lipca 1949 roku. W przesłuchaniach osobiście brał udział m.in. dyrektor Departamentu Śledczego MBP Józef Różański i naczelnik Wydziału II MBP Adam Humer.