30 września 2020 roku, na kilka miesięcy przed stuleciem urodzin wielkiego podróżnika, operatora i dziennikarza w jednej osobie, miała miejsce kinowa premiera filmu dokumentalnego „Tony Halik” w reżyserii Marcina Borchardta. Obraz powstał wyłącznie z materiałów archiwalnych. Ich znaczna część pochodzi z prywatnego archiwum Tony’ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej oraz z archiwów Telewizji Polskiej i Filmoteki Narodowej. Wiele z nich nie było nigdy dotąd publikowanych. Film wyprodukowało gdyńskie studio Furia Film.
Polak i Argentyńczyk, żołnierz Wermachtu i członek Maquis – francuskiego ruchu oporu, wielki patriota i tajny współpracownik, dokumentalista i konfabulant – „Tony Halik” Marcina Borchardta to film o płynnej granicy między prawdą a fałszem, wpisanej w niezwykłe losy człowieka, który na tej granicy uczynił swoje miejsce na ziemi. To także opowieść o podróżniczej pasji i pogoni za marzeniami, ale i o kosztach, jakie trzeba ponieść, aby mogły się ziścić.
„Zawsze starałem się w życiu osiągnąć to, co niemożliwe. We wszystkich reportażach, we wszystkich przygodach starałem się dolecieć tam, gdzie nikt nie doleciał. Postawić nogę tam, gdzie nikt jej nie postawił. Zrobić to, czego nikt nie zrobił” – powiedział w 1996 roku Tony Halik podczas wywiadu w Polskim Radiu. „Tony miał wiele marzeń, chciał polecieć dookoła świata balonem, a potem wymyślił, że będzie pierwszym dziennikarzem, który dotrze w kosmos. Mówił mi nawet, że się zapisał na taką wyprawę. Tony żył tak, jak chciał żyć i to jest piękne” – mówi Elżbieta Dzikowska, podróżniczka i wieloletnia partnerka Tony’ego Halika, współautorka słynnych programów podróżniczych, które zbierały miliony widzów przed telewizorami.
Teraz, niedługo przed obchodami setnych urodzin podróżnika (Mieczysław Sędzimir Antoni Halik urodził się 24 stycznia 1921 roku), dzięki dokumentowi „Tony Halik”, mamy szansę spojrzeć na życie Halika jednocześnie oczami najbliższych mu osób oraz jego samego – dzięki licznym materiałom filmowym, które pozostawił po sobie. „Reżyser Marcin Borchardt rozmawiał ze mną wiele razy i myślę, że jego scenariusz był również inspirowany tym, czego dowiedział się ode mnie, ale przede wszystkim z zasobów archiwalnych, czyli jakby od samego Tony'ego” – mówiła Elżbieta Dzikowska w wywiadzie dla interia.pl. „Dzięki naszym staraniom rozpoczęła się digitalizacja prywatnych archiwów Elżbiety Dzikowskiej. Taśmy i kasety przeleżały na półkach ponad 20 lat. Są na nich niezwykłe rzeczy” – mówi Marcin Borchardt, reżyser i scenarzysta. „Cieszymy się, że Elżbieta zaufała nam i dała dostęp do dokumentów i informacji dotąd niepublikowanych” – dodaje. Warto zaznaczyć, że film nie powstałby bez wsparcia ekspertów – wspomnianej już Elżbiety Dzikowskiej, partnerki Halika, jego syna Ozany oraz Mirosława Wlekłego, autora biografii „Tu byłem. Tony Halik” wydanego nakładem Wydawnictwa AGORA. Wszyscy oni wspominają Tony’ego jako człowieka niezwykłego.
„Miałam może 10 czy 12 lat, kiedy siadałam przed telewizorem Rubin i z wypiekami na twarzy oglądałam relacje z licznych podróży Tony'ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej” – mówiła w jednym z wywiadów Martyna Wojciechowska, polska podróżniczka, autorka serii „Kobieta na krańcu świata”. „Elżbieta Dzikowska to kobieta jedyna w swoim rodzaju! Odkąd pamiętam była i jest dla mnie inspiracją. Bez programów podróżniczych, które realizowała z Tonym Halikiem też nie odważyłabym się ruszyć w świat!” – skomentowała ostatnio na swoim profilu na Instagramie.
Jednak Tony Halik odcisnął piętno także na milionach innych osób. Przez ponad dwadzieścia lat wraz z Elżbietą Dzikowską, współtworzył programy podróżnicze dla TVP: „Tam, gdzie pieprz rośnie”, „Tam, gdzie rośnie wanilia”, „Tam, gdzie kwitną migdały”, „Tam, gdzie pachnie eukaliptus” oraz słynny „Pieprz i wanilia”. Był oknem na świat dla zamkniętych w granicach komunistycznego państwa Polaków, odskocznią od szarej PRL-owskiej rzeczywistości. Wielu z 18-milionowej widowni pisało listy do autorów programu, niejednokrotnie dziękując im za ich pracę, inspirację, rozbudzenie miłości do podróży. Zupełnie jakby na swoje podobieństwo zaszczepiał w odbiorcach (od kilkuletnich po tych w kwiecie wieku) głód podróży, wędrowania, odkrywania świata. Ową misję kontynuuje po śmierci Halika Elżbieta Dzikowska, m.in. wydając książki podróżnicze i albumy. Niedługo przed pierwszym pokazem filmu, swoją premierę miał także najnowszy album „Dzieci w fotografii Elżbiety Dzikowskiej” wydany nakładem wydawnictwa Bernardinum.
Halik od dziecięcych lat marzył o podróżowaniu, szczególnie do Ameryki Łacińskiej. Już w wieku 14 lat podjął pierwszą próbę i w tajemnicy przed matką i ojczymem wyruszył w samotną podróż – jako flisak na tratwie z Płocka do Trójmiasta. Podróż przedwcześnie zakończyła straż portowa, która udaremniła młodemu globtroterowi dotarcie do celu podróży (którym była Brazylia!) i odeskortowała z powrotem do rodziców. Halik nie dał się zniechęcić. Pomimo początkowych kpin i niedowierzań otoczenia, konsekwentnie dążył do realizacji swoich marzeń. Na przykład z pierwszą żoną, Francuzką Pierrette, wyruszył w podróż jeepem z Ziemi Ognistej na Alaskę. Podczas wyprawy na świat przyszedł ich syn Ozana. Jak później niejednokrotnie wspominał Halik, imię nadali mu na cześć Indianina, który uratował życie Ton’emu (choć w filmie Ozana przytacza także inną, alternatywną historię na ten temat). Podczas swoich wypraw Halik niejednokrotnie otarł się o śmierć. Z niebezpiecznych sytuacji wychodził jednak obronną ręką. „Wygrywałem, bo przegrać można tylko raz” – mawiał. Nie bał się też wyzwań – w NBC był wręcz postrzegany jako pozytywny wariat, który podejmuje się nawet najniebezpieczniejszych tematów, był ich człowiekiem od zadań specjalnych.
„Miał wyjątkowe życie. Dobrze się bawił do samego końca. (…) Lepiej mieć 5 lat dobrego życia w podróży, niż 20 na kanapie przed telewizorem, skacząc po kanałach. To nie w jego stylu” – tak o ojcu mówi w filmie jego syn Ozana.
Obywatel świata, ambasador Polski
Tytan pracy i perfekcjonista. Kiedy kochał, to kochał całym sobą. Kochał podróżować i podporządkował tej pasji całe swoje życie. Kochał dziennikarstwo, dobry materiał i opowieść, więc nie bał się najambitniejszych, pozornie nieosiągalnych tematów. Wchodził w sam środek brutalnych zamieszek, uczestniczył w walce plemion, tarzał się w piachu i błocie, aby tylko uzyskać jak najlepsze ujęcia kamerą, z którą nigdy się nie rozstawał. Pokochał Elżbietą Dzikowską, więc wywrócił swoje życie do góry nogami i poruszył niebo i ziemię, by móc wrócić do Polski. Podróży potrzebował jak powietrza, zaryzykował powrót do kraju zamkniętego za żelazną kurtyną, potrafił wszystko załatwić. Jego miłość i sentyment do Polski przejawiał na wielu płaszczyznach. Dzielnie walczył o jej honor poza granicami kraju, wdając się w burzliwe dysputy. W jego meksykańskim domu nie mogło zabraknąć barszczu czerwonego (chociażby w proszku), zaś polską wódkę zabierał ze sobą na rejsy i taktował jako najlepszą możliwą walutę przetargową, wielokrotnie pomogła mu podczas nagłych kontroli wrogo (jedynie początkowo) nastawionych żołnierzy. „Byłem świadkiem, jak kłócił się z kimś, czy lepsza jest polska, czy rosyjska. Miał rację. Mało jest takich specjałów, jak wyborowa z sokiem pomarańczowym – przyznaje Raymundo Rivera Gonzalez szef Hispanoamerykańskiego Koła Dziennikarzy, kolega po fachu Tony’ego Halika.
Feo pero simpático (brzydki, ale sympatyczny)
Halik posiadał wielu sprzymierzeńców, gotowych pomóc mu o każdej porze dnia i nocy (dosłownie, jak dowiadujemy się z filmu). Miał bowiem nieprawdopodobną łatwość w nawiązywaniu znajomości i zdobywania nowych przyjaciół. Zyskał nawet miano „białego Indianina”. Dzięki wrodzonej zdolności do zaskarbiania sobie sympatii ludzi, wchodził tam, gdzie innym nie udało się dostać (np. jako pierwszy przeprowadził wywiad z Fidelem Castro) oraz wychodził obronną ręką z niebezpiecznych, ryzykownych sytuacji. Jego pogoda ducha i optymizm zjednywały mu przypadkowo spotykanych ludzi. Jak sam wspomina i żartuje w filmie, w czasach pracy dla NBC w Ameryce Łacińskiej spotykał się często z określeniem „feo pero simpático”(z hiszpańskiego: brzydki, ale sympatyczny), dzięki czemu protestanci podczas zamieszek rzucali w niego mniej kamieni, niż w innych dziennikarzy. Lecz to tylko jedna z wielu twarzy Tony Halika, jaką poznajemy w filmie. W dokumencie Marcina Borchardta barw życia Tony Halika, jest cała gama. I tych optymistycznych i tych mrocznych, czy bardziej wstydliwych, które ukrywał przed światem.
Kameralna prapremiera filmu miała miejsce pod koniec sierpnia w Kinie Muzeum Polskiej Wódki, natomiast 30 września trafi do kin studyjnych w całej Polsce.
Więcej aktualności na temat filmu można znaleźć na fanpage’u Facebook.
Lista pokazów na stronie internetowej Tony Halik Film.
„TONY HALIK” – dokument przygodowy, 90 minut
Reżyseria i scenariusz: Marcin Borchardt
Obsada: Królowa Elżbieta, Fidel Castro, Evita Peron, Richard Nixon, Lech Wałęsa, Kazimierz Kaczor, Tony Halik, Elżbieta Dzikowska
Montaż: Irena Siedlar
Muzyka: Stefan Wesołowski
Dźwięk: Radosław Ochnio
Produkcja: FURIA FILM
Producentki: Karolina Galuba i Małgorzata Małysa
Koprodukcja: Telewizja Polska, Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny
Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej i Centrum Kultury w Gdyni - Gdyński Fundusz Filmowy