81 lat temu, 22 września 1939 roku, w dniu swoich 32. Urodzin, do sowieckiej niewoli trafiła Janina Lewandowska - podporucznik pilot Wojska Polskiego, córka generała Józefa Dowbora-Muśnickiego, dowódcy Powstania Wielkopolskiego. Została zabita strzałem w tył głowy.
Nową jej pasją stało się natomiast lotnictwo. Szkoliła się na szybowcach, a także skakała ze spadochronem. Była pierwszą Europejką, która skoczyła z wysokości ponad 5 tys. m. W 1936 r. ukończyła Wyższą Szkołę Pilotażu na poznańskiej Ławicy. Była też członkinią Aeroklubu Poznańskiego.
W 1938 r. przeniosła się do Centrum Wyszkolenia Łączności w Zegrzu, w którym odbywała szkolenia z zakresu obsługi tzw. telegrafów Hughes’a. Odbyła również kursy radiotelegraficzne we Lwowie i w Dęblinie.
W 1939 r. wyszła za mąż za płk. inż. Mieczysława Lewandowskiego.
We wrześniu 1939 r. uczestniczyła w kampanii polskiej. Próbowała przedostać się, wraz z innymi członkami Aeroklubu, do Warszawy. Dołączyła do rzutu kołowego Bazy Lotniczej Nr 3. Część personelu przedostała do Rumunii oraz na Węgry, a inni trafili do sowieckiej niewoli – wśród nich znalazła się Lewandowska. Prawdopodobnie 22 września w rejonie Husiatynia dostała się w ręce Armii Czerwonej.
Lewandowska trafiła do transportu jeńców kierowanych do obozu w Ostaszkowie, gdzie przebywała do listopada. 6 grudnia 1939 r. została przeniesiona do Kozielska, skąd 20 kwietnia 1940 r. wywieziono ją w nieznanym kierunku. Dwa dni później, 22 kwietnia, w swoje 32. urodziny, Lewandowska została zamordowana w lesie położonym nieopodal Gniezdowa i Katynia. W momencie śmierci miała stopień podporucznika.
Niemcy prowadzący na miejscu zbrodni międzynarodowe śledztwo w 1943 r. odnaleźli szczątki Lewandowskiej, jednak nigdy oficjalnie nie poinformowali o jedynej kobiecie ofierze sowieckiego mordu. Czaszka Lewandowskiej została wywieziona za sprawą prof. Gerharda Buhtza, członka niemieckiej ekipy ekshumującej zwłoki ofiar, do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu (wówczas Breslau). Po jego śmierci kości trafiły w 1945 r. do polskiego badacza prof. Bolesława Piaseckiego, który przez dziesięciolecia ukrywał je przed komunistycznymi służbami.
W 2005 r. czaszka Lewandowskiej została zidentyfikowana dzięki metodzie superprojekcji, a 4 listopada została złożona w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Lusowie.
W 2007 r. Lewandowska została pośmiertnie awansowana do stopnia porucznika.