Świat

Zmarła Emma Morosini – najstarsza piesza pątniczka na Jasną Górę

fot: PAP/Waldemar Deska
podpis źródła zdjęcia

O śmierci 96-latki poinformowali ojcowie paulini z Jasnej Góry. Kobieta zmarła w wieku 96 lat. Na Jasną Górę pielgrzymowała w ubiegłym roku pokonując trasę tysiąca kilometrów z Włoch.

Emma Morosini rozpoczęła pielgrzymowanie w wieku 70 lat, gdy pokonała poważną chorobę, a swoje wyzdrowienie przypisała Bogu. "Ciężko zachorowała i lekarze powiedzieli, że nie ma żadnej nadziei, jedynie zawierzenie Matce Bożej. Po dwóch latach ciężkiej choroby okazało się, że Emma jest zdrowa" - podały służby prasowe sanktuarium. Przez kolejne 25 lat pielgrzymowała do wielu świętych miejsc.

W 2018 roku pokonała 917 kilometrów w 40 dni. Szła przez Meksyk, by dotrzeć do sanktuarium Matki Bożej w Guadalupe. Na ubiegłoroczną pielgrzykę na Jasna Górę wyruszyła ze swojego rodzinnego miasta Castiglione delle Stiviere nad jeziorem Garda w północnych Włoszech. W samotnej wędrówce jej znakiem rozpoznawczym były pomarańczowa odblaskowa kamizelka, jasny kapelusz i różaniec. Prowadziła za sobą niewielki wózek, w którym miała wszystko, co niezbędne w drodze. Kobieta nocowała w różnych miejscach: prywatnych domach, noclegowniach, parafiach.

"To miejsce, do którego chcę przynieść ostatnie chwile mojego życia. Ostatnie owoce mojego życia chcę przynieść Matce Bożej. I szczególnie modlić się o pokój na świecie, za kapłanów, za młodzież. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę tutaj być, w tym sanktuarium, które kocham" - mówiła w sierpniu zeszłego roku na Jasnej Górze Emma Morosini. Wcześniej pątniczka odwiedziła Częstochowę w sierpniu 2009 r.

"Od 25 lat jestem w drodze, od dnia, w którym zostałam w cudowny sposób uzdrowiona. Postanowiłam sobie, że będę każdego roku przez trzy miesiące pielgrzymować do różnych sanktuariów świata. Dziś mam 95 lat, a od 70. roku życia jestem w drodze, przez trzy miesiące każdego roku" - podkreślała przed rokiem na Jasnej Górze Włoszka. Przez lata odwiedziła m.in. Jerozolimę, Lourdes, Fatimę, Hiszpanię, Portugalię, Argentynę, Brazylię, Izrael, Francję, Aparecida w Brazylii i argentyńskie sanktuarium maryjne Lujan.

"Odkąd pojawiłam się na Jasnej Górze, zakochałam się w tym sanktuarium, pokochałam je bardzo i postanowiłam tutaj wracać, bo jest to miejsce, do którego chcę przynieść ostatnie chwile mojego życia. To życie już się kończy, mam 95 i pół roku, i pomyślałam sobie, że tu, do sanktuarium przyniosę ostatni kwiat mojego życia. Szczególnie modlę się o pokój na świecie, za kapłanów i za młodzież - sądzę, że to są najważniejsze intencje, i jedynie Matce Bożej możemy w tych sprawach zaufać, tylko jej powierzyć te problemy" - mówiła.
źródło: 
Pobierz aplikację  TVP POLONIA
Aplikacja mobilna TVP POLONIA - Android, iOS, AppGallery
Więcej na ten temat