Pandemia koronawirusa spowodowała spadek dochodów z turystyki, które pokrywają koszty ochrony dzikich zwierząt w Afryce. Bardziej aktywni stali się też kłusownicy, co w sumie bardzo utrudnia opiekę nad zagrożonymi gatunkami - pisze Associated Press.
W Ol Pejeta żyje ponad 130 czarnych nosorożców - największa ich populacja we wschodniej i środkowej Afryce - a roczny koszt opieki nad jednym nosorożcem wynosi około 10 tys. dol. - mówi dyrektor zarządzający rezerwatu Richard Vigne.
"To blisko 2 mln dol. rocznie. W czasach (epidemii) Covid-19, gdy turystyka zupełnie stanęła, podczas gdy naszym głównym źródłem dochodów jest właśnie turystyka, jest to zupełna katastrofa" - wyjaśnia Vigne.
Rezerwat straci w tym roku od 3 do 4 mln dol. zysków, a więc "możliwość ochrony nosorożców będzie ograniczona" - dodaje.
Populacja nosorożców w Afryce, które znalazły się na liście gatunków najbardziej zagrożonych, rosła o około 2,5 proc. w latach 2012-2018 i wynosi ponad 5,6 tys.