Tłumy ludzi na nabrzeżu w Neapolu wywołały zaniepokojenie władz regionu Kampania. Ich szef Vincenzo De Luca po zobaczeniu zdjęć z nadmorskiego deptaka zaapelował do mieszkańców o odpowiedzialność i ostrzegł przed konsekwencjami takiego zachowania.
Surowe przepisy złagodzono przede wszystkim z myślą o rodzinach z dziećmi, które od marca przebywają w domach.
Na neapolitańskie nabrzeże z panoramą Wezuwiusza, uważane za jedno z najpiękniejszych na świecie, natychmiast wyległy tłumy biegaczy, spacerowiczów i rowerzystów. Wiele osób miało wymagane maseczki, ale mało kto przestrzegał zasady dystansu społecznego, o który apelują cały czas włoskie władze. Chwilami ludzie wręcz przeciskali się w tłoku.
Zdjęcia ze stolicy Kampanii opublikowane przez media wywołały irytację szefa regionalnych władz. Vincenzo De Luca stwierdził, że za dużo osób nie miało maseczek i doszło do „niebezpiecznych skupisk”. Gubernator regionu przypomniał neapolitańczykom, że możliwa jest aktywność ruchowa, ale tylko w pobliżu miejsca zamieszkania.
„Nie jest absolutnie dozwolona aktywność motoryczna bez żadnych ograniczeń, bez ochrony, chaotyczna. Siły porządkowe i straż miejska zostały poproszone o egzekwowanie rygorystycznego przestrzegania rozporządzenia” – ostrzegł szef regionalnych władz, cytowany przez lokalny dziennik „Il Mattino”.
Następnie dodał: „Szerzenie się nieodpowiedzialnych zachowań może doprowadzić do raptownego wznowienia fali zakażeń i nieuchronnego przywrócenia zakazu aktywności”.
„Jeśli każdy obywatel nie wykaże się poczuciem odpowiedzialności, istnieje ryzyko przedłużania się w nieskończoność kryzysu i cierpienia wszystkich, przede wszystkim dzieci” – oświadczył De Luca.